Jan Zielonka: Gospodarczy neoliberalizm na cenzurowanym

Neoliberalne myślenie o gospodarce jest dziś pod obstrzałem nie tylko naukowców, ale i wielu polityków.

Aktualizacja: 21.11.2019 06:10 Publikacja: 19.11.2019 21:00

Partia Pracy argumentuje, że sieć jest dobrem publicznym, do którego dostęp należy się wszystkim na

Partia Pracy argumentuje, że sieć jest dobrem publicznym, do którego dostęp należy się wszystkim na równych zasadach.

Foto: AFP

Przez kilka ostatnich dekad politycy wierzyli, że „racjonalne” i „wolne” rynki będą nie tylko generować wzrost gospodarczy, lecz również zapewnią „optymalną” dystrybucję. Rola państwa polegać miała głównie na ochronie tych rynków i swobodnej wymiany dóbr, usług, siły roboczej i pieniądza. Obniżanie podatków, prywatyzacja i deregulacja rynku oraz pracy była obowiązującym standardem. Lewica proponowała łagodniejszą wersję tego typu polityki niż prawica, lecz logika systemu pozostawała „neoliberalna,” jak się potocznie i w uproszczeniu zwykło mówić.

Dziś to myślenie o gospodarce jest pod obstrzałem nie tylko naukowców, lecz coraz większej rzeszy polityków. Amerykański profesor (i Noblista) Joseph Stiglitz ogłosił śmierć gospodarki neoliberalnej, która doprowadza do kryzysów zamiast zapewniać stabilny wzrost. Francuski ekonomista Thomas Piketty pokazał, jak wielkie nierówności generuje taka polityka gospodarcza. A brytyjski historyk ekonomii prof. Robert Skidelsky wręcz napisał, że polityka gospodarcza oparta na absurdalnych założeniach o racjonalności rynków, jest w swej naturze szalona.

Przeczytaj też: Marek Goliszewski: Podzielam wiarę premiera w polską przedsiębiorczość

Krytyczne myślenie zawitało również do partii politycznych. Radykalna prawica chce zamknąć granice i wzmocnić suwerenność poszczególnych państw, co siłą rzeczy ograniczy rynki. Radykalna lewica idzie dalej i propaguje swoisty post-kapitalizm. Najlepszym tego przykładem jest wyborcza propozycja Brytyjskiej Partii Pracy, by wprowadzić powszechny i darmowy dostęp do Internetu, finansowany ze środków publicznych. Partia Pracy argumentuje, że sieć jest dobrem publicznym, do którego dostęp należy się wszystkim na równych zasadach. Dawniej pojęcie takiego dobra obejmowało służbę zdrowia, szkoły i lokalny transport, lecz dzisiaj trudno zaprzeczyć, iż dostęp do internetu jest równie ważny dla równych szans obywateli, jak dostęp do tradycyjnych dóbr publicznych.

Partia Pracy mówi też wyborcom, że przestrzeń wirtualna nie powinna być w rękach firm prywatnych, które osiągają kosmiczne zyski kosztem obywatela. Dlatego zamierza znacjonalizować część koncernu British Telecom i nakazać firmom internetowym takim jak Google, Facebook i Amazon płacić wyższe podatki. Partia Pracy mówi też wyborcom, że jej ambicją nie jest tylko sprawiedliwa pensja pracownicza, lecz również sprawiedliwe koszty codziennego życia, zaczynając od kosztów dostępu do internetu a kończąc na kosztach energii, transportu, czy leków. Innymi słowy, trzeba ograniczyć zyski prywatnych przedsiębiorstw, które monetyzują podstawową konsumpcję społeczną w „niesprawiedliwym” systemie gospodarki neoliberalnej.

Dowiedz się więcej: Partia Pracy obiecuje bezpłatny internet, jeśli wygra wybory

Konserwatyści oczywiście krzyczą, że propozycje Partii Pracy to zamach na wolny rynek i kieszeń podatnika. Partia Pracy argumentuje, że czas skończyć z finansową eksploatacją obywateli przez prywatne monopole. To dopiero pierwsza runda walki o nowy system gospodarczy. Jej rezultat będzie miał duże znaczenie symboliczne. Kto jest góra dowiemy się już 12 grudnia, gdy ogłoszone zostaną wyniki wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii.

Paragraph body

Przez kilka ostatnich dekad politycy wierzyli, że „racjonalne” i „wolne” rynki będą nie tylko generować wzrost gospodarczy, lecz również zapewnią „optymalną” dystrybucję. Rola państwa polegać miała głównie na ochronie tych rynków i swobodnej wymiany dóbr, usług, siły roboczej i pieniądza. Obniżanie podatków, prywatyzacja i deregulacja rynku oraz pracy była obowiązującym standardem. Lewica proponowała łagodniejszą wersję tego typu polityki niż prawica, lecz logika systemu pozostawała „neoliberalna,” jak się potocznie i w uproszczeniu zwykło mówić.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Czego chcemy od Europy?