W tym roku po legitymacje do szkoły muszą się udać rodzice uczniów pierwszych klas szkół podstawowych oraz tych dzieci, które nie ukończyły jeszcze 18. roku życia, a zgubiły lub zniszczyły swoją legitymację. Rodzice pofatygują się do szkoły także na zakończenie roku szkolnego, by odebrać szkolną cenzurkę.

Czytaj także: Szkoły nielegalnie limitują dostęp do świetlicy

Wszystko za sprawą nowego rozporządzenia MEN w sprawie świadectw, dyplomów państwowych i innych druków. Zgodnie z rozporządzeniem szkoła prowadzi imienną ewidencję wydanych świadectw ukończenia szkoły, indeksów, legitymacji szkolnych, e-legitymacji, mLegitymacji oraz zaświadczeń o zawodzie, certyfikatów, dyplomów, zaświadczeń o szczegółowych wynikach egzaminu ósmoklasisty i zaświadczeń o wynikach egzaminu maturalnego. Ewidencja ta zawiera imię i nazwisko, numer PESEL ucznia albo absolwenta, numer wydanego dokumentu, datę odbioru dokumentu oraz podpis pełnoletniego ucznia lub rodziców niepełnoletniego ucznia albo absolwenta.

Do tej pory uczniowie mogli odebrać takie dokumenty samodzielnie. Wystarczyło, by to oni złożyli swoje podpisy w ewidencji.

– Zmiana jest absurdalna. Dotychczas nie było żadnych problemów z odbiorem dokumentów. Uczniowie nie są traktowani serio. Zmiana oznacza też niewygodę dla rodziców – komentuje Iga Kazimierczyk, prezeska Fundacji Przestrzeń dla Edukacji.