Najpierw Sejm, dopiero potem Bruksela

Rząd nie odpowie Komisji Europejskiej na jej uwagi w sprawie praworządności w Polsce. W środę mija termin, jaki KE dała na odpowiedź.

Publikacja: 14.06.2016 19:35

Premier Beata Szydło

Premier Beata Szydło

Foto: PAP, Jakub Kamiński

– Polska ma nieograniczony czas, aby rozmawiać o swoich problemach, które są rozstrzygane w Polsce – stwierdził we wtorek szef MSZ Witold Waszczykowski. Dał w ten sposób czytelny sygnał KE, by ta nie spodziewała się, że rząd ustosunkuje się do jej uwag.

Minister ds. europejskich Konrad Szymański w rozmowie z „Rzeczpospolitą" idzie o krok dalej, stwierdzając, że odpowiedź polskiego rządu będzie sformułowana, jak tylko stan prac parlamentarnych będzie na tyle zaawansowany, by wnieść coś nowego do tej sprawy.

– Rząd pozostaje cały czas w ciągłym kontakcie z Komisją Europejską – zapewnia Szymański.

Jak nieoficjalnie przyznaje w rozmowie z nami jeden z wpływowych polityków w rządzie Beaty Szydło, strategia ta ma na celu pokazanie Brukseli realnych postępów na drodze do zakończenia sporu o Trybunał Konstytucyjny. Jego zdaniem jest to też demonstracja politycznej niezależności i suwerenności w podejmowaniu decyzji.

Taki plan polscy negocjatorzy realizują zresztą od początku sporu z KE – widać to było już podczas emocjonalnego wystąpienia premier Szydło w Sejmie. I jak wynika z ostatnich sondaży PiS, na takiej strategii zyskuje.

– Odpowiedź do Komisji Europejskiej na pewno prześlemy, bo na listy się odpisuje. Lecz oczekiwania ze strony Brukseli nie powinny być formułowane na podstawie bezprawnej i pozbawionej oparcia w traktatach procedury. Prześlemy nasze stanowisko, jak tylko będziemy mogli czarno na białym pokazać Brukseli, że nowa ustawa o Trybunale rozwiązuje wszystkie wątpliwości podnoszone w opinii – argumentuje nasz rozmówca.

O tym, że rząd odpowiedź do Brukseli prześle w „stosownym czasie", zapewniała już w poniedziałek także sama premier Szydło.

Zdaniem wiceprezesa think thanku WiseEuropa (dawniej demosEUROPA) dr Krzysztofa Blusza taktyka przyjęta przez rząd może okazać się dość ryzykowna.

– Lepiej byłoby, aby cały ten proces wygaszania sporu o Trybunał Konstytucyjny realizowany był w oparciu o przyjęte terminy i dialog z Komisją Europejską – podkreśla Blusz.

Jak dodaje, trudno przewidzieć, jak zachowa się Komisja Europejska.

– Wszystko zależy od tego, jak ten dialog między Brukselą a Warszawą rzeczywiście wygląda. Jeśli jest on dobry i Komisja wierzy w dobre intencje rządu, to może zaczeka na odpowiedź. Jeśli jednak uzna, że jest to gra na czas, wówczas może przystąpić do kolejnego etapu przewidzianego w procedurze, czyli zaleceń – uważa ekspert.

Opinię w sprawie praworządności w Polsce wiceszef KE Frans Timmermans przesłał 1 czerwca. Komisja przyjęła ją, bo jej zdaniem Polska nie zrobiła nic, by rozwiązać spór wokół Trybunału Konstytucyjnego. Choć treść opinii jest poufna, to jednak unijni dyplomaci potwierdzają, że jest ona krytyczna i stwierdza, że istnieje systemowe zagrożenie dla rządów prawa w Polsce.

– Polska ma nieograniczony czas, aby rozmawiać o swoich problemach, które są rozstrzygane w Polsce – stwierdził we wtorek szef MSZ Witold Waszczykowski. Dał w ten sposób czytelny sygnał KE, by ta nie spodziewała się, że rząd ustosunkuje się do jej uwag.

Minister ds. europejskich Konrad Szymański w rozmowie z „Rzeczpospolitą" idzie o krok dalej, stwierdzając, że odpowiedź polskiego rządu będzie sformułowana, jak tylko stan prac parlamentarnych będzie na tyle zaawansowany, by wnieść coś nowego do tej sprawy.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany