Ambasador RP podał się do dymisji. "Funkcja go przerosła"

Trzy tygodnie po złożeniu listów uwierzytelniających ambasador Polski w Rzymie, Konrad Głębocki, podał się do dymisji. Tłumaczy ją względami osobistymi. - Był nieprzygotowany do tej pracy. Z łapanki - twierdzą jednak rozmówcy RMF FM.

Aktualizacja: 03.10.2018 23:36 Publikacja: 03.10.2018 18:10

Ambasador RP podał się do dymisji. "Funkcja go przerosła"

Foto: konradglebocki.pl

Według nieoficjalnych informacji "powodami osobistymi", na które powołuje się Konrad Głębocki, jest śmierć teściowej. Jak jednak mówią rozmówcy stacji RMF FM, Głębocki w krótkim czasie "bardzo skonfliktował się z otoczeniem", a funkcja, którą pełnił przerosła go.

- Był nieprzygotowany do tej pracy. Z łapanki - mówi partyjny kolega Głębockiego.

Według ich relacji Głębocki usiłował podporządkować sobie polskich przedstawicieli przy Stolicy Apostolskiej, a także ONZ-owskiej organizacji do spraw wyżywienia i rolnictwa FAO.

Miał mieć również duże wymagania, jeśli chodzi o usytuowanie i rozmiary ambasadorskiej rezydencji.

Rozmówcy z PiS, macierzystej partii ambasadora, przyznają, że tak szybka dymisja, zaledwie trzy tygodnie po złożeniu listów uwierzytelniających, to przejaw nieodpowiedzialności i kompromitacja dla Polski. Może być odebrana przez włoskie władze jak policzek.

O Konradzie Głębockim zrobiło się głośno latem tego roku, gdy jeszcze jako poseł, a już po powołaniu na stanowisko ambasadora, wziął udział w 175 głosowaniach w Sejmie. Mimo że prawo zabrania łączenia tych dwóch funkcji.

- To było niedopatrzenie - komentował szef klubu PiS Ryszard Terlecki. A rzeczniczka PiS Beata Mazurek bagatelizowała sprawę mówiąc, że "liczba ogólna głosowań to było ponad 170, nigdy nie było tak, że przewaga wynosiła jeden głos. Przewaga wynosiła 7, 14 i ponad 20 głosów, więc jego głos w żaden sposób nie miał wpływu, czy nie wpływał w sposób zasadniczy na przebieg głosowań w Sejmie".

Według nieoficjalnych informacji "powodami osobistymi", na które powołuje się Konrad Głębocki, jest śmierć teściowej. Jak jednak mówią rozmówcy stacji RMF FM, Głębocki w krótkim czasie "bardzo skonfliktował się z otoczeniem", a funkcja, którą pełnił przerosła go.

- Był nieprzygotowany do tej pracy. Z łapanki - mówi partyjny kolega Głębockiego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?