V-kształtne odbicie w przemyśle

Początek III kwartału okazuje się zaskakująco dobry. Nieźle wygląda rynek pracy, odbija produkcja. Jednak twierdzenie, że cała gospodarka w 2020 r. wróci na tory sprzed pandemii, to zbytni optymizm.

Publikacja: 20.08.2020 21:00

V-kształtne odbicie w przemyśle

Foto: Adobe Stock

– W polskim przemyśle trwa wyraźne, niemal V-kształtne ożywienie – stwierdził Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. – Produkcji brakuje już tylko 3,5 proc. do realnego strumienia odnotowanego w lutym – wyliczyli też ekonomiści mBanku.

Czytaj także: Polska gospodarka odporna na pandemię. Przemysł mocno odbija

Wzrost zamiast spadku

To dosyć optymistyczne komentarze po tym, jak GUS podał w czwartek dane o produkcji sprzedanej przemysłu. Okazało się, że w lipcu wzrosła ona o 1,1 proc. w porównaniu z lipcem zeszłego roku, podczas gdy ekonomiści ankietowani przez Parkiet spodziewali się spadku o 2,1 proc. W porównaniu z czerwcem produkcja wzrosła o 3,4 proc.

Na poprawę sytuacji główny wpływ miał odradzający się szybko popyt konsumpcyjny na dobra trwałe. Sprzedaż tego rodzaju dóbr zwiększyła się (rok do roku) aż o 22,9 proc. Prym wiodą tu producenci mebli (wzrost 24,2 proc.) czy sprzętu elektronicznego (15,3 proc.). Zdecydowanie lepiej przedstawiała się też sytuacja branży motoryzacyjnej: tu w lipcu wzrost wyniósł co prawda tylko 0,6 proc., a jeszcze w czerwcu spadek sięgał 15,2 proc., a w kwietniu – ok. 70 proc.

Słabiej radzą sobie producenci dóbr inwestycyjnych (spadek rok do roku 3,3 proc.), w tym bardzo słabo wypada sektor maszynowy (spadek o 13,3 proc.) czy produkcji metali (spadek o 9,7 proc.).

Seria dobrych danych

W obliczu tych danych ekonomiści spierają się, czy motorem lipcowej poprawy jest popyt zagraniczny, czy przede wszystkim jednak popyt krajowy. – I jedno, i drugie – rozstrzyga Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. – Z jednej strony popyt konsumpcyjny odradza się w Polsce po lockdownie w II kwartale, a z drugiej strony rośnie zapotrzebowanie na polskie towary – uważa.

Ważne, że wyniki produkcji w lipcu to kolejne dane, które okazują się zaskakująco dobre w porównaniu z prognozami. W środę GUS podał, że w ubiegłym miesiącu zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło o 2,3 proc., podczas gdy ekonomiści spodziewali się spadku o co najmniej 3 proc., za to wynagrodzenia okazały się o 3,8 proc. wyższe, choć oczekiwano dynamiki na poziomie 2,9 proc.

– Sugeruje to dynamiczną odbudowę aktywności w gospodarce po pierwszej fali pandemii – ocenia Piotr Popławski, starszy ekonomista ING Banku Śląskiego. – Można śmiało formułować wnioski, że III kwartał br. będzie już wyraźnie lepszy dla gospodarki niż II kwartał – dodaje też Monika Kurtek.

Na szampana za wcześnie

Jednak na hurraoptymizm, jeśli chodzi o cały 2020 r., zdecydowanie jest za wcześnie. – Towarzyszy nam wciąż wielka niepewność, jeśli chodzi o rozwój sytuacji epidemicznej i gospodarczej, co oznacza możliwość rewizji prognoz w dół – mówi Kurtek.

– O ile w produkcji mamy do czynienia z odbiciem typu V, o tyle, jeśli chodzi o PKB, to ożywienie bardziej będzie zbliżone w perspektywie roku do formy pierwiastka, głównie ze względu na bardzo kiepskie perspektywy inwestycji prywatnych oraz na razie trwały ubytek strumienia produkcji w części usług – analizuje mBank.

Na problem inwestycji zwraca też uwagę Sonia Buchholtz, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan. Jej zdaniem, w tak niepewnych czasach firmom trudno podejmować decyzje o długafalowych planach rozwojowych.

– O próbie „przeczekania" niepewności mówią firmy członkowskie Konfederacji Lewiatan. Jeśli już, to dominują inwestycje adaptujące do pandemicznych warunków lub w obszarach, których kierunki rozwoju są pewne, jak transformacja energetyczna czy cyfrowa – zaznacza.

Poza tym, trzeba zauważyć, że poszczególne sektory przemysłowe nie odbijają równomiernie. Na 34 obserwowanych przez GUS działów wzrost produkcji odnotowano w 20, których udział w wartości produkcji ogółem wyniósł 67,6 proc. Ale 14 działów z udziałem prawie ponad 30 proc. jest wciąż pod kreską w stosunku do lipca 2019 roku. To górnictwo i wydobycie, a także produkcja maszyn i urządzeń, metali czy wyrobów z metali. – To zwiększa ryzyko realizacji szoków sektorowych – uważa Buchholtz.

Może korekta na lepsze

Ciekawe, że resort finansów prognozuje, że PKB w tym roku spadnie o 4,6 proc., co jest dosyć pesymistycznym szacunkiem na tle oczekiwań rynkowych. Minister finansów Tadeusz Kościński wyjaśniał w czwartek dziennikarzom, że to konserwatywna prognoza i jeśli trzeba ją będzie zmieniać, to przynajmniej na lepszą. Ale dodał, że V-kształtne odbicie w całej gospodarce dopełni się dopiero w 2022 r.

Pozostałe prognozy resortu też nie napawają optymizmem. Zatrudnienie ma spaść w tym roku o 2,4 proc. w porównaniu z ubiegłym, a w przedsiębiorstwach – o 2 proc. W efekcie bezrobocie ma wzrosnąć do 8 proc., z 5,2 proc. na koniec 2019 r. Roczna inflacja, według MF, to 3,3 proc.

– W polskim przemyśle trwa wyraźne, niemal V-kształtne ożywienie – stwierdził Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. – Produkcji brakuje już tylko 3,5 proc. do realnego strumienia odnotowanego w lutym – wyliczyli też ekonomiści mBanku.

Czytaj także: Polska gospodarka odporna na pandemię. Przemysł mocno odbija

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
GUS: PKB bez niespodzianek
Dane gospodarcze
Konsumenci ruszą do sklepów? Coraz wiekszy optymizm
Dane gospodarcze
Inflacja w marcu wyższa, niż sądzono. GUS podał nowe dane. Co drożeje najbardziej?
Dane gospodarcze
Wzrost gospodarczy Chin silniejszy od prognoz. Ale ożywienie pozostaje kruche
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Dane gospodarcze
EBC nadal gotowy do cięcia stóp w czerwcu. „Mamy teraz trend dezinflacyjny”