Jak poinformował właśnie Główny Urząd Statystyczny, bezrobocie rejestrowe spadło do poziomi 5,1 proc. Dla porównania, jeszcze w 2010 r. bez pracy było 12,4 proc. osób w wieku produkcyjnym.

Poziom bezrobocia spada stale od lat, jednak nierównomiernie. O ile jeszcze w grudniu 2018 r. poziom ten wynosił 5,8 proc., to w styczniu skoczył na 6,1 proc. Od tego czasu jednak liczba osób niezatrudnionych stale spada, w lipcu i sierpniu utrzymywała się na poziomie 5,2 proc., by we wrześniu spaść do poziomu 5,1 proc. 

To najlepszy stan rynku pracy od 1990 r., gdy według GUS wynosił on 6,5 proc. i szybko wzrósł do 16 proc. już w 1994 r.  Najwyższy poziom bezrobocia rejestrowanego od tego czasu zanotowaliśmy w 2003 r. – wyniósł on wtedy 20 proc. Potem stopniowo spadał, negatywnie na rynek pracy zadziałał  następnie globalny kryzys finansowy w 2008 r., gdy poziom bezrobocia skoczył 9,5 na 12,1 proc. by w 2013 r. dojść nawet do 13,4 proc. Od tego czasu poprawiająca się koniunktura gospodarcza pozytywnie wpływała na tworzenie się nowych miejsc pracy i wzrost zatrudniania.

Pod pojęciem bezrobocia rejestrowanego wg definicji GUS, kryją się osoby, które nie są zatrudnione i nie wykonują innej pracy zarobkowej, jednocześnie zdolne do podjęcia zatrudnienia w pełnym wymiarze godzin, lub na pół etatu w przypadku osób niepełnosprawnych. Bezrobotny zarejestrowany ma od 18 do 65 lat, nie uczy się, nie pracuje, nie prowadzi firmy. Nie otrzymuje też emerytury ani renty, ani wreszcie nie jest posiadaczem nieruchomości rolnej powyżej 2 ha.