Mimo tego, że boom budowlany był oczekiwany, to zaskoczył wiele podmiotów. - Kumulacja inwestycji zaburza ich realizację - ocenił Marcinkiewicz.
Tłumaczył, że GDDKiA i PKP PLK mając zbyt dużo czasu na drugą perspektywę unijną, trochę zbagatelizowali kwestię ilości kontraktów do zrealizowania. - Dziura inwestycyjna między 2012 i 2016 r. spowoduje niepewność w poczynaniach generalnych wykonawców. Teraz mamy zupełnie inną sytuację rynkową w zakresie materiałów budowlanych i siły roboczej. Kontrakty, które były wygrywane w poprzednich latach, tracą w tym momencie na rentowności – mówił gość.
Marcinkiewicz przyznał, że ceny cementu w ostatnich latach realnie nie wzrosły. - W stosunku do stali czy asfaltu wykresy cen cementu są dosyć płaskie – stwierdził.
Wzrost cen hamowały duże moce produkcyjne w Polsce, które zostały zwiększone po poprzedniej perspektywie unijnej.