Polskie inwestycje zagraniczne w Kazachstanie rosły od 2011 do 2014 r. W latach 2015–2016 nieco spadły. W ub.r. wyniosły według Narodowego Banku Kazachstanu 25,9 mln dol., przy 20,6 mld dol. bezpośrednich inwestycji zagranicznych ogółem.
Teraz jednak znów powinny wzrosnąć, i to mimo ostatniego, choć – jak uważają eksperci – przejściowego spadku obrotów handlowych między Polską a Kazachstanem spowodowanego obniżką cen ropy, rosyjskim embargo i dewaluacją kazachskiej waluty tenge (jej kurs uwolniono w sierpniu 2015 r.). W latach 2014–2016 spadał też PKB naszego głównego partnera handlowego w Azji Centralnej. Jednak, jak podał z końcem czerwca Timur Suleimanov, minister gospodarki narodowej, w okresie styczeń–maj br. PKB Kazachstanu wzrósł o 4,1 proc. rok do roku.
– Zapraszamy polskich inwestorów. Oferujemy im naprawdę konkurencyjne warunki, w tym wiele ulg – zachęca Nursułtan Jiyenbayew, wiceprezes Kazakh Invest, działającej od trzech miesięcy agencji odpowiedzialnej za ściąganie zagranicznych inwestycji i eksport. Wskazuje, że jego kraj jest już na 35. miejscu rankingu „Doing Business" Banku Światowego (Polska jest 24.).
Kazachstan wytypował pięć priorytetowych sektorów (metalurgiczny, maszynowy, chemiczny, rafinacji nafty i przetwórstwa, głównie produkcji żywności) i 36 krajów (w tym Polskę), z których inwestycje szczególnie chce przyciągnąć. Choć nie znaleźliśmy się w najbardziej priorytetowej dwunastce (USA, Kanada, Chiny, Indie, Iran, Japonia, Korea Płd., Turcja, Niemcy, Francja, Włochy, Wlk. Brytania), to jednak, jak przekonuje Saparbek Tuyakbayew, przewodniczący komitetu inwestycyjnego działającego w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju, i tak jesteśmy partnerem strategicznym dla Kazachów.
Zachęty dla inwestorów
Ponadto Kazachowie inwestorów podzielili na trzy grupy. Pierwsza dotyczy inwestycji bez względu na wartość. Inwestor otrzymuje ziemię i infrastrukturę w okresowe użytkowanie bez opłat, a także może liczyć na zwolnienia celne (do pięciu lat) na import technologii, urządzeń, części zamiennych i surowców.