– Firmy produkcyjne, które dziś zbierają zamówienia na towary, nie znają ostatecznych kosztów z powodu niewiadomych stawek celnych. W związku z tym nie mają informacji potrzebnych do aktualizacji cenników. Wiele firm będzie musiało założyć cła na poziomie stawek ustalonych w ramach Światowej Organizacji Handlu (WTO), co sprawi, że oferowane przez nie towary stracą na atrakcyjności – mówi Maciej Drozd, ekspert ds. międzynarodowych Konfederacji Lewiatan.
Podkreśla, że Wielka Brytania będzie prawdopodobnie zmuszona do handlu na zasadach WTO nie tylko z Unią Europejską, lecz także z krajami trzecimi, co zmniejszy jej atrakcyjność jako hubu dla wymiany towarów i usług, na czym skorzystają takie państwa, jak Francja i Niemcy.
Problem z żywnością
Polska według danych GUS do października 2018 r. wyeksportowała na Wyspy produkty rolno-spożywcze za 9,4 mld zł, 3,5 proc. więcej niż rok wcześniej. W całym 2017 r. było to 11 mld zł – aż 9,2 proc. zagranicznej sprzedaży żywności, a ogółem udział Wielkiej Brytanii w eksporcie to 6 proc.
Jak obliczył Michał Koleśnikow, ekspert rynków rolnych w BOŚ, na Wyspy trafia blisko jedna trzecia (28,3 proc.) wyeksportowanych przetworów z mięsa i ryb, niemal jedna piąta przetworów z kakao, 14 proc. warzyw, po ok. 10 proc. mięsa i podrobów, przetworów ze zbóż, mąki lub mleka, ponad 8 proc. wyprodukowanych w Polsce papierosów i tytoniu, kawy, herbaty, przypraw. To także ważny rynek dla przetworów z warzyw i owoców (7,8 proc.) oraz napojów z alkoholem i bez (7,5 proc.).
Producenci docierają tam nie tylko bezpośrednio, ale także dzięki współpracy z sieciami handlowymi. Od wielu lat eksport polskich produktów do Wielkiej Brytanii wspiera sieć Tesco, która zamawia u nas wiele wyrobów, także produkowanych na jej zlecenie pod markami własnymi sieci. Również Lidl eksportuje polskie produkty spożywcze na ten rynek i dotąd nie wiadomo, jak te firmy rozwiążą problem z polskimi dostawcami. Na ostatnim spotkaniu z dziennikarzami prezes Tesco w odniesieniu do brexitu był ostrożny.