Rośnie presja na bezpieczeństwo i skuteczność kosmetyków

W pewnych obszarach nowe regulacje mogą wzmóc innowacyjność branży, ale chyba jeszcze częściej ją hamują –twierdzi Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.

Publikacja: 09.04.2019 19:25

Rośnie presja na bezpieczeństwo i skuteczność kosmetyków

Foto: materiały prasowe

Firmy kosmetyczne i eksperci rynku urody twierdzą, że jest to jedna z najbardziej innowacyjnych branż. Co decyduje o tej innowacyjności?

Składa się na nią wiele elementów, w tym nowa formuła produktu, nowy sposób jego aplikacji czy też nowatorskie opakowanie. Natomiast potwierdzeniem innowacyjności branży jest ogromna liczba nowości wprowadzanych co roku na rynek. Według danych firm badawczych tylko w kategorii pielęgnacji twarzy w 2018 r. pojawiło się na polskim rynku 1200 nowości, a w kategorii kosmetyków do makijażu – 400. W sumie tylko w tych dwóch kategoriach mieliśmy w ubiegłym roku 1600 nowych produktów.

Nowości są nie tylko wyzwaniem marketingowym, ale także logistycznym, bo często wiążą się z wymianą produktów na sklepowej półce. Co skłania firmy kosmetyczne do takich inwestycji?

Najważniejsze są dwa czynniki. Po pierwsze, trendy konsumenckie, czyli zmieniające się oczekiwania i potrzeby konsumentów. Drugą, mniej pozytywną, siłą napędową są regulacje. Co prawda w pewnych obszarach mogą one wzmóc innowacyjność branży, ale chyba jeszcze częściej ją hamują, szczególnie jeśli są to zmiany w przepisach dotyczących składników. Ostatnio mamy taką sytuację w przypadku planowanego ograniczenia stosowania mikroplastików w produktach kosmetycznych.

Chodzi o wypłukiwane do rzek mikrogranulki w peelingach?

Te nie są dzisiaj problemem, przemysł kosmetyczny już kilka lat temu uznał, że mikrogranulki plastikowe w produktach spłukiwanych, w tym w peelingach, faktycznie mogą być problemem dla środowiska naturalnego, i sam nałożył sobie ograniczenia. Dzisiaj praktycznie już nikt ich nie stosuje. Teraz jednak europejska agencja ds. chemikaliów (ECHA) idzie dalej i chce ograniczenia stosowania mikroplastików także w kosmetykach, których nie spłukuje się do kanalizacji, choć nasza branża ma niespełna 2 proc. udziału w ich ogólnym zużyciu. A to mikroplastiki sprawiają, że np. balsam do ciała ma perłowy odcień i jest aksamitny w dotyku, a puder daje efekt rozświetlenia cery i jest sprasowany.

Ograniczenia skłaniają jednak firmy do poszukiwania zamienników, a więc do innowacji...

W wielu produktach będzie to bardzo trudne, a wprowadzenie zamienników wymaga czasu i sporych wydatków. To wszystko może się więc odbić negatywnie na innowacjach skierowanych do konsumentów. Szef jednej z firm oceniał niedawno, że 60 proc. jego zespołu B+R zajmuje się dostosowaniem produktów do wymagań regulatora, zamiast wymyślać nowe formulacje. Ogranicza to również konkurencyjność europejskich firm w porównaniu np. z koreańskimi producentami, którzy takich obostrzeń nie mają. Przepisy w Azji są dużo bardziej liberalne niż w Unii Europejskiej.

Jednak nie tylko regulatorzy, ale również konsumenci zwracają coraz większą uwagę na to, by produkty były przyjazne dla środowiska. W jakich obszarach mamy najwięcej innowacji?

Firmy cały czas pracują nad nowymi składnikami i sięgają po coraz to nowe surowce, np. modny ostatnio śluz ślimaka, wyciągi z różnych roślin. Jest to jednak trudny i długotrwały proces, więc większość innowacyjnych pomysłów dotyczy zmiany formulacji czy nowatorskich form aplikowania produktu, jak elastyczne maski do twarzy. Firmy cały czas szukają też nowych połączeń makijażu z pielęgnacją, rozwijając trend, który zapoczątkowały kremy BB i CC. Natomiast opracowanie zupełnie nowego produktu wymaga naprawdę dużych inwestycji i zajmuje dużo czasu.

Jak długo może trwać?

Według naszych danych nawet wymagane przez regulatora zastąpienie jednego składnika innym zajmuje cztery–pięć lat. Chcąc stworzyć zupełnie nowy produkt, poprzedzony badaniami rozwojowymi, trzeba się liczyć z tym, że cały proces wydłuży się do ośmiu–dziesięciu lat.

Część przedstawicieli branży ocenia, że wprowadzane co roku setki nowości to głównie udoskonalenia produktów, a naprawdę przełomowych innowacji ostatnio brakuje. Co pani zdaniem było w poprzednich latach takim przełomem?

Dla mnie takim przełomem był przepuszczający wodę i powietrze lakier do paznokci O2M Inglota, który przed kilkoma laty był rewolucją w świecie islamu.

O2M stał się światowym hitem już w 2013 r. i chyba do dziś jest największą polską innowacją kosmetyczną. Czy polskie firmy są też liderami innowacji na naszym rynku, czy ustępują pola globalnym koncernom?

Globalne koncerny mają ogromne fundusze na badania i rozwój. Mogą sobie pozwolić na zatrudnienie najlepszych naukowców z branży w swoich centrach B+R. Gdy przed kilkoma laty pojawił się temat nanoskładników, koncerny wyszukiwały specjalistów od tej technologii na całym świecie. Z kolei dzisiaj, gdy gorącym tematem staje się odchodzenie od opakowań plastikowych, widzimy, że globalne firmy już opracowały i wprowadzają opakowania z recyklingu albo biodegradowalne. I to nawet w produktach masowych. Bardzo możliwe też, że regulacje dotyczące plastików doprowadzą już niedługo do opracowania innowacyjnych, nieznanych jeszcze dzisiaj opakowań.

To może tutaj nastąpi kolejny przełom?

Być może. Największe szanse mają na to międzynarodowe koncerny, chociaż dużo od nich mniejsze polskie firmy również szukają swoich nisz. Część krajowych producentów ma własne laboratoria badawcze, co pozwala im na opracowanie innowacyjnych formulacji także z wykorzystaniem nowych, niestosowanych wcześniej w branży składników, jak folacyna, telomery czy witamina K, które wprowadziło w swoich kosmetykach Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris. Firmy, które nie mają własnych laboratoriów, kupują na zewnątrz nowe składniki albo sięgają po nowatorskie formy aplikowania produktów. Taką innowacją aplikacyjną jest np. polska rękawiczka do demakijażu Glov.

Co jest barierą dla innowacji w branży kosmetycznej? Koszty?

Zdecydowanie tak. Dlatego tak ważne są zachęty podatkowe, takie jak nowe regulacje Innovation Box, które mają zmotywować firmy do rozwijania wysoce innowacyjnych produktów. Takie zachęty są branży kosmetycznej bardzo potrzebne, tym bardziej że wszystkie zapowiadane zmiany regulacyjne wiążą się z dodatkowymi kosztami. W wyniku strategii plastikowej bardzo wzrośnie np. koszt opakowań, bo branża będzie musiała szukać alternatywnych surowców. Trzeba będzie je przebadać, także po to, by sprawdzić, jak będą reagowały z masą kosmetyczną. Jednocześnie firmy będą miały z tego korzyści, pokazując konsumentom swoją odpowiedzialność za środowisko. Mamy już zresztą środowiskową innowację, są nią opakowania refill, które można w firmowym sklepie ponownie napełnić. W Polsce rozwija to krajowa firma Yope.

Czy możemy określić, w jakim kierunku będą podążały innowacje w kosmetykach?

Na pewno będzie się nasilała presja konsumentów na bezpieczeństwo i skuteczność produktów, które według europejskich badań są bardzo ważne dla 85 proc. konsumentów. Coraz częściej kosmetyki będą miały też właściwości prozdrowotne albo będą łączone z suplementami diety, tym bardziej że silnym trendem na rynku urody jest wellness. Firmy będą też musiały szukać nowych skutecznych składników, wykorzystując nowe technologie w indywidualnym dopasowaniu produktu do rodzaju i kondycji naszej skóry czy włosów.

CV

Blanka Chmurzyńska-Brown jest dyrektorem generalnym Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego – Kosmetyczni.pl. od 18 lat. Ta największa organizacji firm z branży zrzesza prawie 200 podmiotów. Chmurzyńska-Brown, która jest też w zarządzie Cosmetics Europe, odpowiada za przygotowanie sektora do regulacji – od dyrektyw unijnych po ważne dla branży krajowe przepisy.

Firmy kosmetyczne i eksperci rynku urody twierdzą, że jest to jedna z najbardziej innowacyjnych branż. Co decyduje o tej innowacyjności?

Składa się na nią wiele elementów, w tym nowa formuła produktu, nowy sposób jego aplikacji czy też nowatorskie opakowanie. Natomiast potwierdzeniem innowacyjności branży jest ogromna liczba nowości wprowadzanych co roku na rynek. Według danych firm badawczych tylko w kategorii pielęgnacji twarzy w 2018 r. pojawiło się na polskim rynku 1200 nowości, a w kategorii kosmetyków do makijażu – 400. W sumie tylko w tych dwóch kategoriach mieliśmy w ubiegłym roku 1600 nowych produktów.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Analizy Rzeczpospolitej
Wydatki na technologie i wojna cenowa wyzwaniami dla sektora
Materiał partnera
Może nie trzeba będzie zapłacić?
Materiał partnera
Siła kompleksowego wsparcia pracowników
Analizy Rzeczpospolitej
Cyfrowa rewolucja w procesach kadrowych
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Analizy Rzeczpospolitej
Coraz więcej technologii i strategii