W najbliższy wtorek na ulice Warszawy mogą wyjść adwokaci. To sprzeciw wobec niskich stawek m.in. za sprawy z urzędu. Dziekan warszawskiej Okręgowej Rady Adwokackiej Paweł Rybiński podtrzymał w piątek zaproszenie do protestu. W czwartek minister sprawiedliwości Borys Budka przedstawił propozycję podwyższenia czterech stawek. Dodatkowo zespół, w którego skład mają wejść m.in. adwokaci i radcy prawni, ma pracować do 31 lipca nad kompleksowymi zmianami systemu opłat za zastępstwo procesowe. Rybiński pisze w liście do prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej Andrzeja Zwary, że deklaracje poczynione przez ministra zasługują na wsparcie, ale są mocno spóźnione i niewystarczające.

„Nie sądzę, aby podniesienie stawki np. z 60 na 180 zł zmieniło pozycję adwokatury. Środowisko oczekuje zmian strukturalnych, np. za pierwszy termin 400 zł. A za każdy następny połowę tej stawki. Dlatego zmuszeni jesteśmy działać" – pisze dziekan.

Protest stołecznych adwokatów 30 czerwca ma polegać na marszu w togach pod Ministerstwo Sprawiedliwości i Kancelarię Premiera.

W weekend o ewentualnym krajowym proteście debatowano podczas posiedzenia NRA. Jeszcze przed spotkaniem z ministrem wprowadzono taki punkt do porządku obrad. Podjęto uchwałę, w której NRA upoważniła swoje Prezydium „do podjęcia decyzji co do formy i terminu protestu całej Adwokatury, w zależności od wyniku rozmów z przedstawicielami resortu sprawiedliwości, które mają być znane do 31 lipca 2015 r.". Dziekani mają w tym zakresie współpracować z NRA.

– Organizowanie przemarszu w togach 30 czerwca było przez wielu adwokatów oceniane negatywnie, zwłaszcza ze względu na trwające rozmowy z ministrem sprawiedliwości. Ze strony dziekana Rybińskiego nie padła jednak deklaracja przełożenia pochodu – mówi Rafał Dębowski, sekretarz NRA.