Wieszał zdjęcia polityków na szubienicy, teraz chce zostać adwokatem

Do palestry chce wstąpić uczestnik głośnej manifestacji, z szubienicami dla polityków PO. Rada adwokacka bada, czy daje rękojmię należytego wykonywania zawodu.

Aktualizacja: 30.05.2019 21:25 Publikacja: 30.05.2019 15:48

Wieszał zdjęcia polityków na szubienicy, teraz chce zostać adwokatem

Foto: Twitter

Mowa o Jakubie K., asystencie sędziego w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach, pracującym też pewien czas w resorcie sprawiedliwości, który próbował sił w wyborach na prezydenta Katowic.

W 2017 roku Jakub K. brał udział w pikiecie, podczas której wieszano na atrapach szubienic zdjęcia europarlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. W sprawie toczy się śledztwo.

Jak się dowiadujemy, Jakub K. niedawno zdał adwokacki egzamin zawodowy i wniósł o wpis na listę adwokatów.

Ale jako że do egzaminu zawodowego przystąpił, nie mając ukończonej aplikacji – na podstawie art. 66 prawa o adwokaturze, śląska palestra zdecydowała się wystąpić do placówek, w których pracował, o przesłanie akt osobowych.

– To standardowa procedura wobec osób, które składają wniosek o wpis na listę adwokatów, a nie odbyły w samorządzie aplikacji. W tym roku takich osób mamy już siedem – mówi adwokat Roman Kusz, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach.

I tłumaczy, że w przypadku aplikantów samorząd ma aż trzy lata, by przyjrzeć się kandydatowi i ocenić, czy daje rękojmię prawidłowego wykonywania zawodu. – W przypadku osób, które przystępują do egzaminu – bo pracowały np. jako asystent sędziego – zdarza się, że musimy posiłkować się również opiniami ich pracodawców. Szczególnie gdy docierają do nas informacje o zdarzeniach, które mogą wpłynąć na ocenę przydatności danej osoby do zawodu – wskazuje dziekan Kusz.

O tym, czy Jakub K. może zostać adwokatem, zdecyduje rada, która zasięgnie opinii komisji ds. badania rękojmi. Komisja spotka się z kandydatem i wyrazi o nim opinię.

Jak się dowiedzieliśmy, do władz Naczelnej Rady Adwokackiej wpłynęło niedawno pismo Jakuba K., w którym kwestionuje to, że katowicka izba wystąpiła do sądu apelacyjnego w Katowicach o przesłanie uchwały w jego sprawie. Mowa o dokumencie, w którym sędziowie tego sądu – w reakcji na informacje o zachowaniu i zapatrywaniach K. – zobowiązali prezesa sądu do niezwłocznego rozwiązania z nim stosunku pracy, podkreślając, że dalsze jego zatrudnienie jest niedopuszczalne.

W ocenie kandydata uchwała nie jest dokumentem, o jaki może wnioskować izba, bo nie stanowi akt pracowniczych. W piśmie do władz adwokatury zaznacza też, że sąd podjął tę uchwałę na podstawie informacji medialnych, bez udziału zainteresowanego, a jemu przysługuje prawo do udziału w zgromadzeniach publicznych o charakterze politycznym. Powyższe natomiast nie powinno mieć wpływu na ocenę jego przydatności do wykonywania zawodu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami