Na wszystkich kierunkach studiów zajęcia mogą być prowadzone metodami kształcenia na odległość. Dotyczy to zarówno studiów stacjonarnych, jak i zaocznych. Uczelnie muszą jednak wcześniej spełnić pewne warunki.

Szczegółowo określa je rozporządzenie z 25 września 2007 r., którego nowelizację przygotowało właśnie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Zmienić się mają proporcje zajęć prowadzonych z wykorzystaniem technik kształcenia na odległość.

Resort proponuje, żeby było ich 60 proc., a nie jak dotychczas 70 proc. ogólnej liczby zajęć dydaktycznych właściwych dla konkretnych kierunków. Zmiany mają spopularyzować taki tryb nauki, a – jak twierdzi ministerstwo – zwiększa on atrakcyjność polskich uczelni i wpływa na ich konkurencyjność.

Warunki, jakie musi spełnić szkoła wyższa, aby rozpocząć kształcenie wspomagane przez tego typu metody, to m.in. zapewnienie studentom dostępu do infrastruktury informatycznej i oprogramowania, które umożliwią im kontakt z wykładowcami, przygotowanie materiałów dydaktycznych w formie elektronicznej oraz zapewnienie konsultacji z nauczycielami akademickimi.

Studia korespondencyjne to sposób na naukę dla osób, które chcą zdobyć wykształcenie i kwalifikacje, ale z różnych względów nie mogą studiować w tradycyjny sposób lub przebywają poza granicami RP. Różnica polega jedynie na rzadszym pojawianiu się na uczelni. Egzaminy ze wszystkich przedmiotów odbywają się już tradycyjnie, na uczelni.