Ustanowienie profesjonalnego pełnomocnika podnosi poziom wymagań - wyrok SN

Ustanowienie w sprawie profesjonalnego pełnomocnika podnosi poziom wymagań procesowych wobec strony.

Aktualizacja: 17.08.2020 07:11 Publikacja: 17.08.2020 00:01

Ustanowienie profesjonalnego pełnomocnika podnosi poziom wymagań - wyrok SN

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Wniosek dla uczestnika procesu: ostrożnie wyręczać swego prawnika w jego czynnościach, bo grozi to błędem i przegraniem sprawy. Z kolei pełnomocnik, nawet jeśli klient podejmie się osobiście wykonać jakąś czynność, np. wystąpić do sądu o uzasadnienie wyroku, powinien dopilnować odpowiednio wcześnie, czy prawidłowo to uczynił.

To wnioski z niedawnego orzeczenia Sądu Najwyższego.

Chciała wyręczyć zawodowca

Kwestia ta wynikła w typowej sprawie o zapłatę określonej kwoty z powództwa banku przeciwko Danucie J.

Czytaj także: O przydzieleniu pełnomocnika z urzędu decyduje uznaniowość i arbitralność

Kobieta przegrała w drugiej instancji przed Sądem Apelacyjnym we Wrocławiu, ale nie dała za wygraną i chciała się odwołać do Sądu Najwyższego. To wymagało wystąpienia do SA z wnioskiem o sporządzenie i doręczenie uzasadnienia wyroku i przywrócenia terminu na tę czynność.

Sąd apelacyjny odmówił wydania uzasadnienia ze względu na spóźniony wniosek, a na przywrócenie terminu nie znalazł uzasadnienia.

Sąd wskazał, że powołane przez kobietę okoliczności nie uprawdopodobniają braku winy w uchybieniu terminowi, winy rozumianej jako niezależna od niej (strony postępowania) przyczyna tego uchybienia.

Kobieta twierdziła bowiem, że od dłuższego czasu borykała się z problemami zdrowia psychicznego, ale w procesie brała czynny udział, a jej zachowanie nie dawało podstaw do wniosku, że ma jakiekolwiek ograniczenia w podejmowaniu świadomych i racjonalnych decyzji. Nie wskazała też żadnych okoliczności, które uniemożliwiły jej powiadomienie pełnomocnika o konieczności złożenia przez niego wniosku. Była ona bowiem reprezentowana przez adwokata, więc miernik wymaganej od niej należytej staranności w działaniu trzeba było odnosić jak do osoby, która profesjonalnie zajmowała się sprawą.

W ocenie SA fakt złożenia przez pozwaną oświadczenia pełnomocnikowi, że dokona ona tej czynności procesowej samodzielnie, nie stało na przeszkodzie, by prawnik upewnił się, czy istotnie tak postąpiła.

Tym bardziej że sam prawnik powołuje się na zły stan psychiczny swojej klientki. Co więcej, warto pamiętać, że niepodjęcie przez niego działań świadczy o braku należytej ochrony pozwanej przed niekorzystnymi skutkami procesowymi, ale niedostateczna staranność pełnomocnika obciąża stronę.

Standard jak ten adwokacki

Tej oceny nie zmienia początkowy brak pełnomocnictwa do występowania w imieniu pozwanej przed Sądem Najwyższym (co jest częste, gdyż pełnomocnictwo do prowadzenia spraw przed sądem często nie zawiera z automatu pełnomocnictwa do występowania przed SN). Nie było przeszkody, by pełnomocnik złożył wniosek o doręczenie uzasadnienia w jej imieniu.

Sąd Najwyższy utrzymał odmowny werdykt SA.

– Brak porozumienia pomiędzy pełnomocnikiem a stroną nie stanowi dowodu na brak winy strony w uchybieniu terminowi. Nie został zresztą uprawdopodobniony zły stan psychiczny pozwanej w momencie biegu terminu do złożenia wniosku, nie ma bowiem w aktach żadnego dokumentu, który by to potwierdzał – wskazała w uzasadnieniu postanowienia sędzia sprawozdawac Maria Szulc.

- Przywracanie skuteczności pism procesowych wniesionych do sądów po terminie, to stały element gry między praktyką a judykaturą. Słowo decydujące należy do sądu, a sędziowie, bywa, idą po najłatwiejszej linii, albo też są po prostu leniwi, czyli - szukają byle pretekstu, aby wniosek „odwalić”i mieć ze sprawą spokój - komentuje dla „Rz" adwokat Jerzy Naumann. - Do sądownictwa powinny wrócić wrażliwość, empatia oraz zrozumienie przez sędziego jego własnej społecznej roli. Sędziowie zawiadują ludzkimi życiorysami. Dobrze, aby każdy z nich o tym pamiętał: na przykład przy okazji przywracania stronie terminu, któremu z jakiegoś powodu uchybiła. Inaczej sądownictwo staje się nieludzkie - dodaje mecenas.

Sygnatura akt: V CZ 15/20

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Zbigniew Krüger adwokat

Nawet w sytuacji, gdy umowa pomiędzy adwokatem i klientem dotyczy reprezentowania przed jedną instancją, do obowiązków adwokata należy wystąpienie z wnioskiem o uzasadnienie i po jego doręczeniu niezwłoczne poinformowanie klienta o otrzymaniu uzasadnienia. Ze sprawy tej płyną jednak szersze wnioski. Z perspektywy klienta najlepiej nie wyręczać profesjonalnego pełnomocnika w żadnych czynnościach procesowych, podobnie z perspektywy adwokata najlepiej nie liczyć na jakiekolwiek czynności wykonane przez klienta. Istotą stosunku pełnomocnictwa jest wykonywanie wszelkich nie tylko niezbędnych, ale w ogóle wszelkich czynności ukierunkowanych na korzyść klienta. Nie bez powodu stare adwokackie przysłowie mówi, że „nikt nie popsuje sprawy tak jak własny klient", choćby był najbardziej zainteresowany jej korzystnym wynikiem.

Wniosek dla uczestnika procesu: ostrożnie wyręczać swego prawnika w jego czynnościach, bo grozi to błędem i przegraniem sprawy. Z kolei pełnomocnik, nawet jeśli klient podejmie się osobiście wykonać jakąś czynność, np. wystąpić do sądu o uzasadnienie wyroku, powinien dopilnować odpowiednio wcześnie, czy prawidłowo to uczynił.

To wnioski z niedawnego orzeczenia Sądu Najwyższego.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów