Skarbówka uważa, że nakłady na aplikację to wydatek poniesiony w celach osobistych i nie ma związku z przyszłymi przychodami z kancelarii. Tak wynika z interpretacji Izby Skarbowej w Warszawie.
Wystąpił o nią notariusz, który zamierza założyć własną kancelarię. Wyliczył, ile go kosztowało uzyskanie uprawnień zawodowych (to przede wszystkim opłaty za aplikację). Razem wyszło mu prawie 15 tys. zł.
We wniosku o interpretację argumentował, że są to wydatki niezbędne do rozpoczęcia działalności gospodarczej i uzyskiwania z niej przychodów. Bez zdobycia niezbędnych uprawnień nie da się bowiem wykonywać zawodu notariusza. Powołał się też na korzystne wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych wydane w podobnych sprawach radców prawnych.
Fiskusa to jednak nie przekonało. Zdaniem stołecznej Izby Skarbowej opłaty za aplikację i egzamin nie są wprawdzie ujęte w negatywnym katalogu kosztów (art. 23 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych), nie oznacza to jednak, że można je automatycznie odliczać. Konieczne jest wykazanie związku przyczynowego między wydatkiem a celem, jakim jest osiągnięcie przychodu lub zachowanie albo zabezpieczenie źródła przychodów.
Fiskus podkreślił, że koszty zdobycia uprawnień zawodowych zostały poniesione przed rozpoczęciem działalności gospodarczej. Miały na celu zdobycie wiedzy oraz umiejętności, a także należyte przygotowanie do zawodu, który ma być wykonywany w przyszłości. Nie są więc w żaden sposób związane ze źródłem przychodów, jakim jest działalność gospodarcza.