Wygląda na to, że ostatecznie rozstrzygnęła się kwestia, jak płacić podatek od wynagrodzenia pełnomocnika z urzędu i kto ma pobierać zaliczki na poczet tego podatku. Minister finansów wydał w tej sprawie interpretację ogólną nawiązującą do niedawnej uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Zasadnicza w tej sprawie jest kwestia klasyfikacji przychodów, jakie otrzymuje adwokat, radca prawny, doradca podatkowy czy rzecznik patentowy. Bywało ono traktowane jako przychód z działalności gospodarczej albo z tzw. działalności wykonywanej osobiście. Powodowało to komplikacje, bo oba rodzaje działalności mogą być inaczej opodatkowane. Ponadto przy działalności wykonywanej osobiście to zleceniodawca lub pracodawca jest płatnikiem, podczas gdy przy działalności gospodarczej – osoba taką działalność prowadząca.
Minister uznał, że przychody z pomocy sądowej z urzędu należy dla celów podatkowych traktować tak samo jak „komercyjną" działalność danego prawnika. Jeżeli zatem np. adwokat swoją zwykłą działalność rozlicza jak działalność gospodarczą – to wypłatę z sądu za pełnomocnictwo z urzędu powinien potraktować na takich samych zasadach i samodzielnie odprowadzić zaliczkę na podatek dochodowy. Jeśli zaś w roli pełnomocnika z urzędu pojawia się np. etatowy radca prawny, to jego wynagrodzenie powinno być traktowane jak działalność wykonywana osobiście, a płatnikiem jest sąd.
Tak samo orzekł NSA w uchwale siedmiu sędziów z 21 października 2013 r. (sygn. akt II FPS 1/13).
Wydając nową interpretację, minister finansów uchylił dotychczasową, wydaną 11 lat temu (PB5/KD-033-317-2122/02). Wówczas stwierdziła ona, że przychód adwokata z tytułu świadczenia pomocy prawnej z urzędu, na zlecenie sądu, należy traktować jako przychód z działalności wykonywanej osobiście. Nie miało przy tym znaczenia, w jakiej formie prawnej adwokat wykonuje swój zawód.