Jak poinformowała w czwartek Prokuratura Krajowa, jej dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu wraz z dolnośląską policją bada sprawę wystawiania nieprawdziwych zaświadczeń usprawiedliwiających nieobecność w toku czynności procesowych. Z fałszywych zwolnień lekarskich korzystali m.in. adwokaci.
Dokumenty wystawiła - według PK - Beata J., lekarka z tytułem naukowym doktora. PK podała również,że Beata J. to biegła sądowa z listy biegłych Sądu Okręgowego w Łodzi. Wrocławscy śledczy postawili jej zarzuty popełnienia 119 czynów dotyczących wystawiania poświadczających nieprawdę zaświadczań usprawiedliwiających nieobecność w toku czynności procesowych. Kobieta przyznała się do stawianych jej zarzutów i szczegółowo opisała przebieg zdarzeń. Została aresztowana.
W związku z informacją przekazaną przez PK, wyjaśnienie w sprawie Beaty J. zamieścił na stronie internetowej Sądu Okręgowego w Łodzi jego rzecznik, sędzia Paweł Urbaniak.
Z komunikatu wynika m.in. to, że sprawa dotyczy Beaty J., wykonującej od 7 maja 2012 roku do 4 lipca 2016 roku funkcję lekarza sądowego w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Zatrzymanie Beaty J. miało miejsce już po wypowiedzeniu umowy dotyczącej wykonywania czynności lekarza sądowego.
"Sąd Okręgowy w Łodzi 21 lipca 2016 roku został poinformowany przez prokuraturę o postawieniu Beacie J. zarzutów popełnienia czynów z art. 271 par. 3 kk i innych oraz zastosowanym wobec niej tymczasowym aresztowaniu. Twierdzenia, które pojawiają się w licznych publikacjach medialnych, iż Beata J. jest biegłą sądową z listy Sądu Okręgowego w Łodzi, nie odpowiadają prawdzie" - wyjaśnia rzecznik.