W lokalnych samorządach radcowskich trwają właśnie konsultacje założeń ustawy o zawodzie adwokata.
Założenia przewidują m.in. likwidację profesji radcy prawnego, włączenie wykonujących ją osób do połączonej adwokatury i integrację struktur samorządowych. Choć w sondażach i opiniach radcy – inaczej niż adwokaci – wyrażali poparcie dla idei połączenia, to dotychczas podjęte uchwały ich organów są w przeważającej mierze równie krytyczne wobec ogłoszonego projektu jak uchwały palestry. Przy czym nie są to tylko stanowiska działaczy samorządu, lecz także opinie zgromadzeń delegatów izb zrzeszających radców.
[srodtytul]Więcej przeciw niż za[/srodtytul]
Aprobatę dla ministerialnej reformy wyraziły samorządy radcowskie z Krakowa i Gdańska. Stanowcza jej krytyka znalazła się natomiast w stanowiskach rad i zgromadzeń z Zielonej Góry, Poznania, Torunia, Białegostoku, Kielc, a także Warszawy. Jakie są powody tej dość nieoczekiwanej oceny?
W małych izbach jest jeden główny: obrona ich dalszego istnienia. Założenia mówią bowiem o przyszłych 11 dużych liczebnie oraz silnych finansowo i organizacyjnie izbach adwokackich, pokrywających się terytorialnie z obszarami właściwości sądów apelacyjnych. Oznaczałoby to m.in. likwidację izb w Toruniu, Bydgoszczy, Zielonej Górze, Kielcach. Dlatego dochodzi stamtąd głośne: nie!