Osoby najuboższe nie mają co liczyć na łatwy dostęp do pomocy prawnej w najbliższych miesiącach. Pomoc pro bono wciąż rozbija się o profiskalne podejście Ministerstwa Finansów. O sporze otwarcie mówią urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości. Niestety, i w tym resorcie uregulowanie tej ważnej kwestii nie jest rzeczą priorytetową. Opracowanie założeń do projektu stosownej ustawy nie znalazło się nawet w planie prac legislacyjnych na pierwsze półrocze tego roku.
Na razie wiadomo tylko, że pomysł pomocy prawnej ma objąć całą pomoc przedsądową, a niewykluczone, że i część pomocy sądowej, w drobnych sprawach. O jej przyznaniu miałyby decydować ośrodki pomocy społecznej i powiatowe centra pomocy rodzinie. Uprawnione zaś do jej otrzymania byłyby osoby o niskich dochodach. Co ważne, pomoc miałaby być bezpłatna, a osoba, której zostałaby ona przyznana, mogłaby się zwrócić do dowolnej kancelarii i ta nie mogłaby jej odmówić. Pomysłodawcy nie wykluczają, że konieczne będzie wprowadzenie limitów spraw, które mieliby w takim trybie przyjmować adwokaci i radcowie prawni. Na razie bowiem np. doradcy podatkowi nie są w tych planach uwzględniani.
Wiadomo też, że tego rodzaju usługi byłyby finansowane z budżetu państwa w postaci zwrotu wydatków poniesionych przez udzielającego pomocy prawnej. W tym celu albo mogą zostać opracowane specjalne stawki, albo podstawą będzie wartość przedmiotu sporu.
– Jesteśmy za tym, aby VAT w ogóle nie było, ale niestety na to nie chce się zgodzić Ministerstwo Finansów. Tymczasem dla nas i dla budżetu byłoby korzystniej, gdyby tego podatku od bezpłatnej pomocy prawnej nie było – powiedziano nam w Wydziale Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości. – I to ze zrozumiałych względów: budżet nie musiałby zwracać kosztów usługi razem z VAT.
Choć nie ma jeszcze żadnych oficjalnych założeń, pojawiają się już pomysły rozwiązań, które pozwoliłyby uniknąć opodatkowania VAT pomocy prawnej świadczonej najuboższym w wysokości 22 proc., tak jak innych usług prawnych. Mówi się więc o wprowadzeniu zwolnienia od VAT i o zerowej stawce podatku. Niestety, ani jedno, ani drugie rozwiązanie nie jest dobre. I to z różnych względów.