Senacka poprawka do ustawy o licencji syndyka (przepisy obowiązują od 10 października 2007 r.) proponuje obniżenie progu zdawalności testu, rezygnację z części ustnej i wydłużenie o kolejne 18 miesięcy okresu przejściowego dla obecnych syndyków, którzy nie uzyskali jeszcze licencji.
Senat twierdzi, że [b]pozwoli to zdać egzaminy większej liczbie osób,[/b] bo licencjonowanych syndyków jest za mało i niewykluczone, że po okresie przejściowym nie zagwarantują sprawnego prowadzenia postępowań upadłościowych i naprawczych.
KIS uważa, że trzyletni okres przejściowy był okresem długim i wystarczającym, by przygotować się do egzaminu i uzyskać licencję. Z danych izby wynika, że licencję posiada już blisko 150 syndyków, a ok. 250 pozytywnie zdało egzaminy. Izba szacuje, że do 10 października 2010 r., kiedy mija okres przejściowy, licencję uzyska 300 syndyków. To pozwoli na sprawne prowadzenie postępowań. Wskazuje, że w pierwszym kwartale ogłoszono 168 upadłości (2008 – 420; 2009 – 670).
– Jeden syndyk może prowadzić ok. dziesięciu postępowań, jeśli jest sprawny, ma profesjonalną kancelarię i jest to jego główne źródło utrzymania. Są kancelarie licencjonowane, które mają wolne zasoby kadrowe i organizacyjne – argumentuje Jerzy Sławek, prodziekanem KIS. Uważa, że egzamin w obecnym wydaniu nie jest trudny, gdyż już doszło do znacznego uproszczenia pytań. Świadczy o tym odsetek zdających.W 2009 r. wynosił 45 proc., a obecnie – 75 proc.
– Jest spora grupa „starych” syndyków, którzy celowo nie przystąpili do egzaminu i złożyli do Trybunału Konstytucyjnego skargę na zgodność z konstytucją ustawy o licencji syndyka, licząc na prawa nabyte – dodaje Sławek.