Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w tym roku z zawodem notariusza pożegnało się już siedem osób. Kolejni na podjęcie decyzji dają sobie czas do końca roku. Kancelarie zamykają rejenci w dużych miastach – aż trójka była z Krakowa. Powód?
Izba krakowska zrzesza 266 notariuszy, aplikantów i asesorów jest 248. Na wrześniowy egzamin zgłosiło się kolejnych 200 osób.
– To wszystko dzieje się w warunkach stale kurczącego się rynku. W rezultacie już około 40 proc. notariuszy w naszej izbie płaci minimalną składkę samorządową, bo ich przychody są tak niskie – mówi „Rzeczpospolitej" notariusz Joanna Greguła, prezes Rady Izby Notarialnej w Krakowie. Podaje też, że coraz więcej kandydatów wycofuje podania na aplikację, a kolejni notariusze odchodzą z zawodu lub rozważają taką możliwość. – Od lat ustawodawstwo w zakresie notariatu jest pod silnym wpływem chwytliwych postulatów wyborczych – dodaje.
Jej opinię potwierdzają ci, którzy już zdecydowali o odejściu z zawodu. Nie ukrywają, że czynnik ekonomiczny odegrał tu bardzo ważną rolę.
Słabnący popyt na usługi notariuszy potwierdzają dane. Rejenci mają mniej pracy. W 2008 r. podpisali ponad 2 mln aktów notarialnych, w 2009 r. 1923 tys., a w 2010 r. było ich już tylko 1655 tys.