Po zdanym egzaminie notarialnym prawnik będzie mógł się ubiegać o tymczasową, trzyletnią nominację na notariusza. Taka propozycja znajduje się w kolejnej wersji projektu zmiany ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów. Dziś aplikant po egzaminie musi najpierw odbyć asesurę w kancelarii notarialnej. Resort pozostawia tę możliwość, chce jednak dać szansę także tym, którzy mogliby nie znaleźć miejsca do odbywania asesury. Na aplikacji jest bowiem 1,2 tys. osób (notariuszy jest 2,3 tys.).
Kilka tygodni temu resort proponował, by po egzaminie notarialnym można było prowadzić kancelarię asesora notarialnego. Aplikanci zwracali jednak uwagę, że taka nazwa ustawi ich na rynku na straconej pozycji.
– Obawiamy się, że nikt by do takiej kancelarii nie przyszedł – mówi „Rz" aplikantka. – Jeśli będziemy mogli prowadzić kancelarię notarialną, nie zniechęci to klientów, a ponadto będziemy pod ściślejszym nadzorem – dodaje. Taki czasowo powołany notariusz będzie bowiem podlegał wizytacjom i lustracjom samorządu.
Notariusz Joanna Greguła, członek i jednocześnie rzecznik Krajowej Rady Notarialnej, ocenia jednak, że nowa propozycja jest nawet groźniejsza od wcześniejszej. – Kancelarię wciąż będzie mogła otworzyć osoba nieprzygotowana, a dodatkowo w błąd zostanie wprowadzony klient. Nie będzie bowiem wiedział, że ma do czynienia ze swoistym notariuszem na próbę o niepewnych kompetencjach, niejasnej odpowiedzialności. To jaskrawe poszkodowanie słabszej strony – mówi. Jej zdaniem to fundamentalna zmiana projektu i powinna być poddana konsultacjom.
Resort wprowadza także ograniczenia w korzystaniu z urlopu szkoleniowego osób przygotowujących się do egzaminu notarialnego, radcowskiego i adwokackiego. Mają prawo do 30 wolnych dni. Po zmianach będą mogły z urlopu skorzystać tylko raz. Ma on być płatny 80 proc. (dziś 100 proc.).