Syndycy: lokowanie pieniędzy z upadłości w BGK szkodzi wierzycielom

Nakazanie syndykom lokowania pieniędzy z upadłości w BGK szkodzi wierzycielom – alarmują eksperci.

Publikacja: 03.02.2015 06:53

Syndycy: lokowanie pieniędzy z upadłości w BGK szkodzi wierzycielom

Foto: 123RF

Nowelizacja prawa upadłościowego przewiduje swego rodzaju wywłaszczenie podmiotów prywatnych na rzecz Skarbu Państwa.   Część ekspertów podkreśla, że przepis nakazujący syndykom od 1 stycznia wolne środki z masy upadłościowej  lokować w depozycie na rachunku w Banku Gospodarstwa Krajowego, może naruszać konstytucję.

Kosztem wierzycieli

Do końca 2014 r. pieniądze dla wierzycieli syndyk mógł umieścić na wybranym oprocentowanym rachunku bankowym lub złożyć do depozytu sądowego. Teraz nie ma wyjścia. Musi je przekazać na konto w BGK, którym zarządza minister finansów.

Eksperci wskazują, że BGK daje niższe oprocentowanie, obecnie 1 proc. dla depozytów w złotych. Ale to niejedyny problem. Podkreślają, że uniemożliwienie syndykom deponowania środków na wybranym rachunku oznacza gorsze zaspokojenie wierzycieli, co narusza podstawową zasadę prawa upadłościowego. Art. 2 ust. 1 nakazuje tak prowadzić postępowanie, by roszczenia mogły być zaspokojone w jak najwyższym stopniu.

Nie ma jeszcze danych, ilu syndyków i jakie kwoty ulokowało według nowych rygorów.

– Art. 227 nakłada na syndyka obowiązek składania do depozytu tylko sum pieniężnych oraz środków uzyskanych ze zbycia rzeczy, jeżeli nie podlegają natychmiastowemu wydaniu – informuje Wiesława Dróżdż, rzecznik ministra finansów.

Same komplikacje

– Nie jest jednak jasne, kto określi pojęcie „wolne środki". Czy dla każdego postępowania sędzia komisarz bądź syndyk, uwzględniając specyfikę postępowania i konieczność zachowania płynności finansowej? – mówi Witold Missala, wiceprezydent Federacji Syndyków RP. – Czy każdą wolną złotówkę niepodlegającą natychmiastowemu wydaniu syndyk ma przekazywać do depozytu? W niektórych sądach wydaje się syndykom zarządzenia powielające przepis ustawy, ale niektórzy sędziowie nie widzą możliwości jego stosowania. Brak zaś jednoznacznych procedur wycofywania środków z depozytu sądowego może spowolnić tok postępowania upadłościowego.

Na ten problem zwraca też uwagę sędzia Cezary Zalewski, wiceszef warszawskiego sądu upadłościowego. – Dla upadłego i wierzycieli to przedłużające się postępowania i mniejsza (o odsetki) wartość masy. Syndycy i sędziowie będą zmuszeni rozstrzygnąć, jak stosować nową regulację, żeby nie działać niezgodnie z prawem. A nawet najbardziej elastyczna i celowościowa wykładnia art. 227 nie zlikwiduje jego wad – mówi.

Do Trybunału Konstytucyjnego wpłynęła skarga grupy posłów o zbadanie konstytucyjności art. 227 prawa upadłościowego (sygn. K 1/15).

Nowy obowiązek wszedł przy okazji nowelizacji ustawy o finansach publicznych, której celem było obniżenie długu publicznego. Nakłada ona na wiele instytucji publicznych obowiązek umieszczania środków pieniężnych w depozycie ministra finansów. Objęła również syndyków dysponujących majątkami przedsiębiorców.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

m.domagalski@rp.pl

Piotr Zimmerman, radca prawny, autor komentarza do prawa upadłościowego

Nowelizacja art. 227 prawa upadłościowego to przykład prawa skandalicznie złego, uchwalonego bez żadnego zrozumienia dla sytuacji wierzycieli. Pogorszy dramatycznie stopień ich zaspokojenia i przesunie Polskę na odleglejsze miejsca w światowych rankingach efektywności postępowań upadłościowych. Rozwiązanie zasługuje na krytykę również za to, że jest sprzeczne z celem zmian. Ustawodawca, chcąc chronić finanse publiczne, w rzeczywistości dokonał wywłaszczenia masy upadłości. Niezbędne jest szybkie przywrócenie poprzedniego przepisu.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Prawo rodzinne
Rozwód tam, gdzie ślub. Szybciej, bliżej domu i niedrogo
Nieruchomości
Czy dziecko może dostać grunt obciążony służebnością? Wyrok SN
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo