Skomplikowane warunki zniechęcają do abolicji

Zainteresowanie abolicją może być mniejsze, niż zakładano. Wszystko przez trudne procedury, którym muszą się poddać osoby chcące skorzystać z tych przepisów

Publikacja: 11.09.2008 07:42

– Nie spodziewam się zbyt dużego zainteresowania – powiedziała Aleksandra Kosonowska, doradca podatkowy w Accreo Taxand. Wyjaśnia, że osoba starająca się o umorzenie zaległości musi do wniosku dołączyć zaległe zeznanie podatkowe.

– Musi więc sięgnąć kilka lat wstecz, zebrać wszystkie dokumenty potwierdzające uzyskane dochody i na ich podstawie obliczyć należny w Polsce podatek. Może to być kłopotliwe, zwłaszcza gdy ktoś stara się o umorzenie zaległości z kilku lat i często zmieniał pracę – dodała. W takiej sytuacji nietrudno o pomyłkę. Jeśli więc coś wzbudzi wątpliwości urzędu, na pewno wezwie podatnika, by złożył wyjaśnienia.

– Wiele osób nie ma też świadomości, że warunkiem skorzystania z abolicji jest złożenie wniosku. Liczą na to, że ich sytuacja zostanie uregulowana z urzędu. Tymczasem należy pamiętać, że wnioski przesłane po terminie nie zostaną rozpatrzone, za to dadzą urzędowi pełną wiedzę o przewinieniach podatnika. Nie można się spóźnić nawet o jeden dzień – mówi Aleksandra Kosonowska.

Istnieje też inny poważny problem. Abolicja dotyczy lat 2002 – 2007, nie obejmie natomiast zobowiązań podatkowych za lata wcześniejsze, ponieważ – co do zasady – przedawniły się one i zostały umorzone z końcem 2007 r. Jednak w 1995 r. wydłużono termin przedawnienia dla niektórych przestępstw skarbowych nawet do dziesięciu lat. Dotyczy to przestępstw zagrożonych grzywną, ograniczeniem lub pozbawieniem wolności przekraczającym trzy lata. Przedawnienie nie dotyczy więc dochodów z lat 1999, 2000 i 2001, które nie są objęte abolicją. Może to być problem dla osób, które np. legalnie pracowały za granicą od 1999 r., ale nie rozliczyły się z podatku dochodowego w Polsce. Teraz mogą się starać o umorzenie podatku, począwszy od 2002 r. – Część osób w tej sytuacji może jednak w ogóle nie skorzystać z abolicji z obawy przed karą za przestępstwa skarbowe związane z ukrywaniem dochodów w latach 1999 – 2001 – zauważa Ryszard Kubacki, współautor komentarza do ustawy abolicyjnej.

Jeszcze nie pora oceniać, ilu podatników skorzysta z abolicji. Będą to głównie osoby, które zechcą odzyskać nadpłacony podatek. Bez wątpienia dla większości podatników okaże się to korzystne, choć nie wszystkim może się to opłacać, zwłaszcza jeśli nie chodzi o wielkie kwoty, bo przygotowanie wniosku jest dość skomplikowane i w wielu przypadkach wymagać będzie pomocy doradcy podatkowego. Poza tym należy się przygotować na ewentualne kontrole podatkowe.

Nie można też ocenić, ile osób będzie się starać o umorzenie zaległego podatku. Większość wyjeżdżających nie miała bowiem nawet świadomości, że musi rozliczać się w Polsce.

– Nie spodziewam się zbyt dużego zainteresowania – powiedziała Aleksandra Kosonowska, doradca podatkowy w Accreo Taxand. Wyjaśnia, że osoba starająca się o umorzenie zaległości musi do wniosku dołączyć zaległe zeznanie podatkowe.

– Musi więc sięgnąć kilka lat wstecz, zebrać wszystkie dokumenty potwierdzające uzyskane dochody i na ich podstawie obliczyć należny w Polsce podatek. Może to być kłopotliwe, zwłaszcza gdy ktoś stara się o umorzenie zaległości z kilku lat i często zmieniał pracę – dodała. W takiej sytuacji nietrudno o pomyłkę. Jeśli więc coś wzbudzi wątpliwości urzędu, na pewno wezwie podatnika, by złożył wyjaśnienia.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara