Ponad miesiąc temu rzecznik napisał do ministra finansów, że umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania podpisane przez Polskę z Holandią, Danią, Belgią, Finlandią i Austrią stawiają naszych rodaków, którzy tam pracują, w sytuacji gorszej od zatrudnionych np. w Wielkiej Brytanii czy Irlandii.
Wczoraj doczekał się odpowiedzi. MF wyjaśnia, że w wypadku Belgii i Holandii polski rząd skierował zaproszenia do rozmów. Przygotowano już protokół do umowy polsko-duńskiej. Sprawa Finlandii wymaga zawarcia nowej umowy, tutaj więc negocjacje na pewno nie zakończą się w 2007 r. Najszybciej zostanie zmieniona umowa z Austrią. Wszystkie przygotowywane zmiany zmierzają do zastąpienia tzw. metody proporcjonalnego odliczenia przez metodę wyłączenia z progresją. Pierwsza zakłada konieczność rozliczania PIT w Polsce i dopiero potem potrącania od podatku należnego kwot zapłaconych do budżetów innych państw. Druga natomiast polega na tym, że osoba, która pracuje za granicą i nie uzyskuje żadnych dochodów w kraju, w ogóle nie musi płacić u nas PIT. Rozlicza się z niego wyłącznie tam, gdzie jest zatrudniona.
Minister zaznacza, że negocjacje nad zmianą umów międzynarodowych są wyjątkowo skomplikowane i pracochłonne. Nie mamy też żadnej możliwości wywarcia presji na administracje obcych państw, żeby zechciały przyśpieszyć prace.
"Różne zasady opodatkowania polskich obywateli pracujących za granicą są dopuszczalne i nie można postawić zarzutu o ich niezgodności z naszą konstytucją" -pisze minister finansów.
To odpowiedź na zarzut rzecznika, który uważa, że niedopuszczalne jest już samo różnicowanie sytuacji podatników.