Gdyby był pan posłem, to jak zagłosowałby pan w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym?
Cieszę się, że jestem senatorem, bo w Senacie możemy zrealizować oczekiwania wszystkich wyborców opozycji. Usuniemy z ustawy to, co jest niekonstytucyjne, np. zapisy o NSA, żeby sprawy dyscyplinarne wróciły do Izby Karnej (SN). Zresztą jest to kamień milowy, pod którym podpisał się Mateusz Morawiecki w Brukseli. Spraw dyscyplinarnych nie mogą prowadzić neo-sędziowie, którzy zostali powołani w wadliwej procedurze przez nominatów politycznych z nowego KRS-u. Nowelizacja ustawy o SN wprowadza kontrolę legalności powołanych sędziów, ale nikt nie usunął zapisu (art. 29 § 3) z ustawy o SN, wedle którego niedopuszczalne jest ocenianie przez SN – lub inny organ władzy – sposobu powołania sędziego. Rząd próbuje oszukać Komisję Europejską albo jest tak miałki intelektualnie, że zapomniał o tym przepisie – Senat nie popełni tego błędu.