Kościół jest jedynym depozytariuszem systemu wartości, który w Polsce jest powszechnie znany. Kto podnosi rękę na Kościół, chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę". „Co jest po drugiej stronie? Jest urbanopalikotyzm, nihilizm" – mówił Jarosław Kaczyński w trakcie ostatniej kampanii wyborczej.
W ten sposób przywołał stary, lecz wciąż żywy mit prawicy: religia i kultywujący ją Kościół są jedynymi gwarantami norm moralnych. Poza katolickim światopoglądem nie ma alternatywy. Negacja religii i wystąpienie z Kościoła są równoznaczne z wyrzeczeniem się wartości. Życie bez Boga i praktyk religijnych do życie w grzechu. Społeczeństwa zsekularyzowane trapione są przez plagę przestępczości, bo wraz z rolą kościoła upadły normy moralne, których był strażnikiem.
Dla prawicowych publicystów wciąż żywe jest pytanie Dostojewskiego: „skoro Boga nie ma, to czy wszystko wolno"? I na to pytanie odpowiadają jednoznacznie: ludzie bez wiary to ludzie bez norm moralnych. Jedynie religia trzyma grzesznych ludzi w ryzach moralności. Tylko Kościół, piętnując grzech, powstrzymuje nas od występków i zbrodni. Ateiści pozbawieni są moralności. Po drugiej stronie jest tylko nihilizm.
Czy to prawda? Twierdzenie prawicy dość łatwo zweryfikować. Europa jest kontynentem stosunkowo jednolitym o spójnych kulturowych korzeniach. Państwa UE na tle zróżnicowanego świata reprezentują dość wyrównany poziom rozwoju cywilizacyjnego, stopnia zamożności, nierówności społecznych, edukacji i pochodzenia etnicznego. System prawny jest zbliżony we wszystkich krajach Unii. Jednocześnie kontynent jest bardzo zróżnicowany pod względem popularności wiary. W Unii Europejskiej znalazły się zarówno kraje, w których przewagę mają wierzący (Polska, Rumunia, Portugalia), jak i państwa, gdzie zdecydowaną większość stanowią ateiści (Szwecja, Czechy). W jednych dominują protestanci, w innych katolicy lub prawosławni. W paru krajach rola Kościoła katolickiego jest bardzo silna, w innych marginalna. Jeśli prawica ma rację, to sprawa jest prosta – wszędzie tam, gdzie religia jest w odwrocie, a „normy nie obowiązują", tam częstszy grzech, a „brak norm" powinien przejawiać się wyższą przestępczością.
Niejedno imię
Kościół podaje jako swych członków wszystkich ochrzczonych. Część z nich traci wiarę, zostając ateistami, część nadal wierzy w Boga, lecz odeszła od instytucjonalnego Kościoła. By uwzględnić różnorodność postaw wobec wiary i Kościoła, uwzględniłem w analizie porównawczej krajów cztery podstawowe zmienne: procent członków Kościoła (GUS za statystykami Watykanu), procent deklarujących się jako osoby wierzące jakiegokolwiek wyznania, procent deklarujących się jako katolicy i odsetek praktykujących – modlących się codziennie (PAW Research).