Czytaj także:
Politycy Koalicji Obywatelskiej, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że plan – który zostanie ujawniony w trakcie konferencji prasowej w poniedziałek rano – ma być nową, kompromisową propozycją, która doprowadzi do tego, że wybory odbędą się w bezpieczny sposób. To ma być też sposób na wyjście Koalicji Obywatelskiej z polityczną inicjatywą. Jednocześnie politycy KO podkreślają, że nie zmienia się stanowisko partii dotyczące nowelizacji konstytucji, poparcie dla zmian jest wykluczone. W poniedziałek swoje sejmowe konsultacje dotyczące zmiany konstytucji zaczyna były wicepremier Jarosław Gowin. Nie będą łatwe. Jak wynika z naszych rozmów, z Gowinem nie będzie rozmawiać np. Lewica.
Zaskoczenia?
Jednym z fundamentów planu PO jest to, że ma być akceptowalny zarówno dla opozycji, jak i – to najważniejsze – Zjednoczonej Prawicy, a przynajmniej jej części. PiS prze do głosowania korespondencyjnego już w maju, na to nie zgadza się Porozumienie Jarosława Gowina. W poniedziałek po południu ma się zresztą odbyć spotkanie KO–Porozumienie, które ma być poświęcone propozycji Gowina dotyczącej konstytucji. Jednak w praktyce będzie dotyczyć też innych spraw, w tym scenariuszy na wybory. Spotkanie odbędzie się już po planowanej na 10.00 konferencji prasowej PO w sprawie wyborów. Politycy PO już wcześniej deklarowali, że liczą na wsparcie Jarosława Gowina w zablokowaniu głosowania w maju.
Jak wynika z naszych informacji, sama propozycja KO będzie składać się z kilku części. – To będzie zaskoczenie. Propozycja uwzględnia wiele argumentów ze wszystkich stron, w tym niektóre argumenty strony rządowej – uśmiecha się jeden z naszych rozmówców w PO. W planie istotną rolę odgrywa Senat, który teraz zajmuje się ustawą o głosowaniu korespondencyjnym, a sama propozycja ma się składać z kilku elementów legislacyjnych. Senat odeśle do Sejmu ustawę po 30 dniach, czyli dopiero 6 maja. Może odrzucić ją w całości, ale może też wprowadzić poprawki.
W kuluarach krążą już informacje, że PO może zaprezentować np. rozwiązanie, które jednak umożliwi przeprowadzenie głosowania korespondencyjnego, ale np. za pół roku, i zmianę sposobu organizacji wyborów. Bo jednym z zarzutów głównej partii opozycyjnej wobec pomysłu PiS jest to, że wybory będzie organizował nadzorujący Pocztę Polską wicepremier Jacek Sasin.
Szumowski deklaruje
Jednym z kluczowych punktów w kalendarzu politycznym dotyczącym wyborów miała być rekomendacja ministra zdrowia dotycząca wyborów. W piątek Łukasz Szumowski stwierdził, że w normalnej formule wybory mogą się odbyć dopiero za dwa lata. A do tego czasu – jak podkreślił – jeśli partie się na takie przesunięcie nie zgodzą, to wybory będą mogły się odbyć tylko w formie korespondencyjnej, a ich termin jest z medycznego punktu widzenia bez znaczenia. Jak wynika z naszych rozmów, takie przesłanie nie było po myśli Nowogrodzkiej, która oczekiwała od Szumowskiego bezpośredniego poparcia majowego terminu. To jednak wprost nie padło. Szumowski zastrzegł też, że swoją ocenę regulacji wyborów korespondencyjnych wyda, gdy „ustawa będzie w pełni ukształtowana", a więc nie wcześniej niż po głosowaniu w Sejmie.