[b]Rz: Podtopienia na południu Polski to pogodowa anomalia?[/b]
dr Janusz Żelaziński: W naszym klimacie to sytuacja typowa. Co kilka lat przy intensywnych wiosennych, a częściej letnich, opadach deszczu rzeki po prostu wylewają.
[b]Jak temu zaradzić?[/b]
Powodzi nie da się uniknąć ani zlikwidować. Państwa zachodnie pustoszone przez powodzie kilkanaście lat temu doszły do tego wniosku. Zamiast budować kolejne zbiorniki retencyjne czy wzmacniać wały, które często nie pomagają w razie wielkiej wody, wprowadziły tzw. risk management – ograniczają ryzyko. Stosują różne sposoby, by szkody wywołane powodzią była jak najmniejsze. Nasz system ochrony przeciwpowodziowej to skansen. Wydajemy ogromne sumy na umacnianie wałów i budowę zbiorników, a w razie powodzi te wydatki można tylko dopisać do rachunku strat.
[b]To jak zmniejszyć szkody?[/b]