Podane wczoraj wieczorem przez Państwową Komisję Wyborczą ostateczne wyniki I tury odzwierciedlają podobne podziały, jak przy poprzednich wyborach prezydenckich i parlamentarnych. – W polityce podziały regionalne są bardzo trwałe – mówi „Rz” Jacek Kucharczyk, socjolog z Instytutu Spraw Publicznych.
W Małopolsce tradycyjnie wygrał lider PiS, a Bronisław Komorowski w wielu gminach został niemal znokautowany. Wygrał co prawda w Krakowie, ale poparcie dla Kaczyńskiego w całym regionie to 45,78 proc. (Komorowski – 35,35 proc.).
W gminie Laskowa (powiat limanowski) Jarosław Kaczyński zdobył aż 78,6-proc. poparcie, a Bronisław Komorowski tylko 9,5-proc. – Taka jest wola ludzi. U nas zawsze tak głosują – komentuje wójt Stanisława Niebylska.
W gminie Łososina Dolna (powiat nowosądecki) Kaczyńskiego poparło 76 proc. wyborców, a Komorowskiego niespełna 14. W zalanej przez powódź gminie Szczucin (powiat dąbrowski) kandydat PO zdobył 20,9 proc. głosów, a jego rywal 54,8 proc.
Dlaczego południe poparło lidera PiS i zwykle głosuje na prawicę? – Tu była Galicja. Tu liczy się tradycja, wartości konserwatywne – mówi prof. Włodzimierz Bernacki, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.