– Prokuratura traktuje nas jak zło konieczne, a nie jak sojuszników – mówiła na spotkaniu z parlamentarnym zespołem ds. katastrofy smoleńskiej Magdalena Merta, wdowa po ministrze Tomaszu Mercie. Skarżyła się też na proces identyfikacji zwłok. – Jest tak, że ja nie wiem, kto identyfikował ciało mojego męża – zaznaczała i tłumaczyła, że dlatego część rodzin już zdecydowała się na ekshumację zwłok bliskich.
Oprócz niej w spotkaniu wzięli udział: Andrzej Melak, brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, oraz rodzina Bożeny Mamontowicz-Łojek, szefowej Polskiej Fundacji Katyńskiej. Rodziny ofiar domagały się m.in. wyjaśnienia, dlaczego do tej pory ekipa polskich archeologów nie pojechała na miejsce katastrofy oraz dlaczego nie sprowadzono do Polski wraku Tu-154.
Bliscy ofiar wystosowali list do marszałka Grzegorza Schetyny, w którym proszą o ukaranie posła PO Janusza Palikota. „Pan Palikot od dłuższego czasu znieważa naszych bliskich, którzy zginęli w katastrofie
10 kwietnia. Znieważa ich pamięć, wyśmiewa, publicznie wykpiwa zarówno ich, jak i nas, ich rodziny” – napisali. Poseł Palikot w piątek kolejny raz próbował zostać członkiem parlamentarnego zespołu. Przewodniczącego zespołu Antoniego Macierewicza (PiS) nazwał tchórzem.
Politycy PiS zapowiadają, że Palikota do zespołu nie dopuszczą. – Osoba, która uczyniła sobie zawód z bezczeszczenia pamięci ofiar, nie może uczestniczyć w przedsięwzięciu, którego jednym ze statutowych celów jest uczczenie tej pamięci – mówił Macierewicz.