[b]W Jarocinie protestują przeciwko producentom i dystrybutorom dopalaczy. Od półtora roku dopalacze są nielegalne. Dlaczego ten biznes wciąż tak dobrze się ma?[/b]
[b]Dawid Chojecki:[/b] Dlatego, że ustawa nie zabroniła handlu dopalaczami – zdelegalizowała jedynie kilkanaście konkretnych substancji. A te zdelegalizowane składniki zostały już przez producentów zastąpione innymi. W środę wchodzi w życie kolejna nowelizacja ustawy, która wprowadzi zakaz na kolejną grupę substancji. Tak tworzone prawo nie nadąży za producentami używek, którym do obejścia przepisów wystarczy drobna modyfikacja składu dopalaczy. Omijanie prawa to zresztą specjalność tej branży. Dopalacze są np. sprzedawane jako artykuły "kolekcjonerskie", kadzidełka itp.
[b]A co kryje się pod nazwą "dopalacze"? [/b]
Dopalacze to nazwa potoczna, którą stosuje się do różnego rodzaju legalnych specyfików psychoaktywnych, tzn. takich, które nie figurują w wykazie substancji kontrolowanych przepisami ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. W Europie na początku były promowane jako tzw. smart drugs, czyli środki poprawiające funkcje poznawcze, stymulujące i ułatwiające naukę. Obecnie dopalaczami określa się wszelkie legalne używki imitujące działanie narkotyków – marihuany, kokainy, amfetaminy, grzybów halucynogennych czy LSD. W Polsce na masową skalę pojawiły się około dwóch lat temu.
[b]Czy są mniej szkodliwe od narkotyków?[/b]