Lot do Smoleńska był wojskowy - mówią eksperci

Z oznaczenia planu lotu do Smoleńska wynika, że miał charakter wojskowy. Szef MSWiA ma inne zdanie – To był lot cywilny – orzekł Jerzy Miller

Publikacja: 28.09.2010 04:41

Tu-154, który rozbił się 10 kwietnia, należał do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Na

Tu-154, który rozbił się 10 kwietnia, należał do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Na zdjęciu samolot w 2008 r.

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Podczas gdy trwają spory, jaki charakter miał lot Tu-154 10 kwietnia do Smoleńska: cywilny czy wojskowy, jest dokument źródłowy, który pomaga rozwiać wątpliwości. To plan lotu zawierający stosowne oznaczenie.

– W tym planie lot jest oznaczony literą M. To standardowe oznaczenie potwierdzające, że chodzi o lot wojskowy – mówi „Rz” kapitan Robert Zawada, były pilot wojskowy.

 

 

Stwierdzenie, jaki był charakter lotu, ma znaczenie dla odpowiedzialności pilotów i wieży kontrolnej. – Lot do Smoleńska był wykonywany przez wojskowy samolot i wojskową załogę. Od początku do końca miał charakter wojskowy – potwierdza płk Piotr Łukaszewicz, emerytowany pilot wojskowy, były szef oddziału szkolenia lotniczego dowództwa Sił Powietrznych.

Plan lotu załoga przedstawia najpóźniej godzinę przed startem. Ale w przypadku lotu do Smoleńska, ze względu na VIP-ów na pokładzie, został wysłany do cywilnej kontroli ruchu lotniczego już dzień wcześniej, 9 kwietnia, o godz. 11.47.

Wynika z niego m.in., że miał on status HEAD (na pokładzie jest prezydent, premier lub marszałek Sejmu). Do dokumentu wpisano trasę oraz zapasowe lotniska (Mińsk i Witebsk). Ale kluczowa jest informacja o oznaczeniu lotu: PLF 101 – I – M.

– Litera M na końcu oznacza „military”. Jest zawsze tam, gdzie lot ma charakter wojskowy. Przy cywilnych lotach jej nie ma – tłumaczy kapitan Zawada.

Płk Łukaszewicz dodaje: – PLF 101 to numer wywoławczy samolotu.

Informacje o takim oznaczeniu pojawiły się już w materiale TVN 24. Dariusz Szpineta ze Szkoły Pilotażu Ad Astra wyjaśniał dziennikarzom stacji, jak to interpretować: „operatorem jest wojsko”.

Fachowcy podają też inne argumenty: lotnisko należy do armii, wojskowymi byli kontrolerzy z wieży. Z najnowszych informacji wynika, że konsultowali się z dyżurnym transportu wojskowego w Moskwie. Argument, że pasażerowie samolotu to cywile, ich nie przekonuje.

– Chociaż samolot wystartował z lotniska cywilnego i wykonywał lot w cywilnych drogach lotniczych, to od początku do końca był lotem wojskowym – zaznacza płk Łukaszewicz.

Burza wokół tego, jaki charakter miał lot Tu-154, rozpętała się kilka dni temu. Rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy chce przyjąć w raporcie, że lot był cywilny.

Nie zgadza się z tym Edmund Klich, polski akredytowany przy MAK, który mówił: – Ostatnia część lotu powinna być zakwalifikowana jako operacja wojskowa i takie też procedury powinny obowiązywać tego dnia w Smoleńsku.

Ale zaraz potem szef MSWiA Jerzy Miller oznajmił, że między Rosją a polską komisją wyjaśniającą okoliczności katastrofy smoleńskiej, którą kieruje, nie ma sprzeczności. – To był lot cywilny – orzekł Miller.

Co ciekawe, niedawno Rosjanie sami przyznali, że lotnisko w Smoleńsku jest wojskowe. W czasie przygotowań do pielgrzymki, która ma się odbyć pół roku po katastrofie, oświadczyli, że rodziny mogą tam wylądować tylko wojskowym samolotem, bo inne nie są przyjmowane. Dlatego do Smoleńska poleci wojskowa CASA.

 

 

Co na to wojskowa prokuratura badająca katastrofę? – Załoga była wojskowa, samolot też. Co do lotu – stosuje się podczas niego nie tylko przepisy wojskowe, ale również cywilne – odpowiada „Rz” płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej. – Typowy lot wojskowy byłby wtedy, gdyby leciał myśliwiec i miał wykonać zadanie wojskowe – przekonuje.

Uznanie, że lot był cywilny, może zdjąć z kontrolerów współodpowiedzialność za katastrofę. Klich wyjaśniał: – Jeżeli przyjmiemy, że był to lot cywilny, całość odpowiedzialności spada na pilotów. To oni podejmują decyzję o lądowaniu, a wieża jest zobowiązana dostarczyć komplet informacji. W przypadku lotów wojskowych, w zależności od obowiązujących procedur, odpowiedzialność kontrolera ruchu się zwiększa.

Dlaczego strona rosyjska chce wykazać, że lot był cywilny? – Może chce ukryć błędy kontrolerów – zastanawia się kpt. Zawada. Dziwi go stanowisko szefa MSWiA. – Urzędnik, mówiąc, że lot był cywilny, kręci na siebie bicz. Za sterami tupolewa siedzieli przecież wojskowi piloci, którzy nie mieli licencji cywilnych, czyli uprawnień do cywilnego lotu – mówi „Rz”.

Niezależnie od tego, jaki charakter miał lot, eksperci podkreślają: przy gęstej mgle załoga nie powinna była lądować.

Płk Łukaszewicz podsumowuje: – Przyjęcie tezy, że jeśli to był lot wojskowy, połowa odpowiedzialności za katastrofę spadnie na kontrolerów, nic nie daje. Kontrolerzy popełnili kardynalny błąd, zezwalając na lądowanie. Ale taki sam popełniła załoga, lądując we mgle. Największą zagadką jest to, jakie wydarzenia w kabinie pilotów doprowadziły do tego, że kompetentni ludzie zaczęli działać wbrew sztuce, przepisom i zdrowemu rozsądkowi.

Podczas gdy trwają spory, jaki charakter miał lot Tu-154 10 kwietnia do Smoleńska: cywilny czy wojskowy, jest dokument źródłowy, który pomaga rozwiać wątpliwości. To plan lotu zawierający stosowne oznaczenie.

– W tym planie lot jest oznaczony literą M. To standardowe oznaczenie potwierdzające, że chodzi o lot wojskowy – mówi „Rz” kapitan Robert Zawada, były pilot wojskowy.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!