PJN, SD, Ruch Palikota - jaki los czeka nowe partie

Tylko SD ma szanse na przetrwanie. Reszta może wcale nie wystawić swoich list w wyborach

Publikacja: 16.05.2011 02:55

Część polityków PJN może zasilić szeregi Platformy

Część polityków PJN może zasilić szeregi Platformy

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Polska Jest Najważniejsza, pół roku po powstaniu, jest zmuszona zorganizować konferencje prasową, by zapewniać, że się nie rozpadnie. Paweł Piskorski toczył w sądach batalię o to, kto jest prawnym liderem Stronnictwa Demokratycznego. Po to, by po kilkunastu miesiącach właśnie się dowiedzieć, że to on jest przewodniczącym. Janusz Palikot, żeby choć na chwilę przykuć uwagę opinii publicznej do swojego Ruchu, musi opowiadać w telewizji, że Donald Tusk zachowuje się jak satyr, który uwiódł naiwną nimfę.

Ową nimfą jest oczywiście Bartosz Arłukowicz. Były poseł SLD i największy transfer tej wiosny.

Co wspólnego z trzema debiutującymi na scenie politycznej partiami ma Arłukowicz? Wszystkie chciały go przyciągnąć do siebie. I wszystkie prowadziły z nim rozmowy. Najwięcej szans na uprzedzenie Platformy miała PJN. Według naszych informacji Arłukowicz ten pomysł poważnie rozważał. Tylko, że liderzy PJN nie mogli się zdecydować. Donald Tusk wahań nie miał.

To, że trzy partie polityczne, plus PO – o różnym obliczu ideowo-programowym – starały się o pozyskanie posła SLD, może świadczyć o jakimś politycznym geniuszu, który tkwi w Arłukowiczu. Jednak poseł geniuszem nie jest. Choć jest bardzo dobrze sprzedającym się medialnie politykiem. Problem jest w ideowej mizerii tych nowo założonych partii. I w ogóle w programowej miałkości życia politycznego.

Dogonić SLD i PSL

Żadna z trzech nowych inicjatyw partyjnych, jakie pojawiły się w ostatnich dwóch latach, nie przekracza dziś 1 – 2 proc. poparcia. Coraz częściej jest to po prostu zero.

PJN, Ruch Palikota i SD mają znikome szanse na polityczne przetrwanie. Ich los utwierdza opinię, że Platforma i PiS zwarły się w tak morderczym uścisku, że nikt nie może go rozerwać. Ale to niejedyny powód upadku nowych projektów.

Na dodatek okazuje się też, że PJN i Palikot nawet nie potrafili skutecznie zarejestrować swoich partii w sądzie. Z kolei Piskorski przez wiele miesięcy nie potrafił udowodnić w sądach różnych instancji, czyje jest SD.

Wszystkie te projekty na starcie były obarczone grzechem pierworodnym. Każdy w inny sposób i z innego powodu. Efekt jest jednak taki sam. Okazuje się, że wyborcom nie są potrzebne.

A chęci i polityczne zamiary były poważne. Wspólne przesłanie tych trzech środowisk politycznych wyglądało mniej więcej tak: przełamać polityczny duopol PO – PiS i znaleźć się przynajmniej w II lidze, obok SLD i PSL.

By to osiągnąć, PJN, SD i Ruch Palikota musiały przedstawić konkurencyjną ofertę. I u zarania powoływania nowych środowisk politycznych ją mieli. Przynajmniej teoretycznie. PJN zamierzała być ofertą dla sierot po kiedyś upragnionej koalicji PO – PiS. Przedstawić lepsze przywództwo niż to, które sprawuje Jarosław Kaczyński.

Palikot uznał, że rola Kościoła jest w Polsce zbyt duża i każdy polityk, który będzie proponował ograniczenie tej roli, zyska poparcie. Wystąpił więc z libertyńsko-antyklerykalnym programem.

SD chciało zaproponować liberalną twarz polskiej polityki. Piskorski planował zająć lukę, jaką stworzyły PO i SLD. Czyli być bardziej liberalnym niż PO i bardziej nowoczesnym, na przykład w sensie poprawności politycznej, niż SLD. Uznał, że najlepszą twarzą takiej oferty będzie Andrzej Olechowski.

Głównym problemem Piskorskiego było to, że w momencie, gdy media zaczęły kupować jego narrację z Olechowskim jako potencjalnym kandydatem na prezydenta, ukazały się teksty podważające finansową uczciwość szefa SD. Wygrać 136 razy z rzędu w kasynie? To bardzo mało prawdopodobne, mówiąc delikatnie.

Kto zjadł Piskorskiego

Ale był też inny problem.  Sądowe procesy ze „starymi" działaczami SD. O to, kto rządzi Stronnictwem, i w konsekwencji o to, kto ma kasę w postaci kont i nieruchomości, które ta partia zgromadziła od czasów PRL. Niedawno zapadł wyrok, tym razem w pełni prawomocny. Nawet wniosek o kasację został odrzucony, przysługuje już tylko zażalenie.

Od kilkunastu dni Piskorski i jego ludzie są prawnymi przywódcami SD. Starzy działacze Stronnictwa z Krzysztofem Góralczykiem na czele nie są już nawet członkami partii, w której byli od dziesięcioleci. Góralczyk zapowiada jednak w rozmowie z „Rz", że w poniedziałek złoży na ręce prokuratora generalnego skargę na decyzję sądu apelacyjnego.

Sytuację, w jakiej znalazł się Piskorski z powodu sądowych procesów, Joanna Gepfert, specjalista od politycznego wizerunku, określa tak: – Stare struktury Stronnictwa go zjadły. Bo do starego bukłaka nie wlewa się świeżego wina.

SD było produktem „wystawionym na sprzedaż". Mogła tę markę kupić lewicowa frakcja Aleksandra Kwaśniewskiego (w pewnym momencie, przy wyłanianiu kandydatów na prezydenta, wydawało się, że tak się stanie; Kwaśniewski popierał, ale krótko, Olechowskiego). Mogło produkt kupić Stowarzyszenie „Ordynacka". I Arłukowicz. Ale nikt nie kupił. Także dlatego, że obciążenie „marki" i samego Piskorskiego było zbyt duże.

Z kolei w PJN są ludzie od Sasa do Lasa. Co właściwe w sensie programowo-ideowym łączy Joannę Kluzik-Rostkowską na przykład z Michałem Kamińskim? Mieścili się w PiS, ale już nie w tak małej partii jak PJN.

– PJN grała na podział w PO, podział na osi Tusk – Grzegorz Schetyna. To był fundamentalny błąd – uważa konsultant polityczny Eryk Mistewicz. Do tego dochodzi problem z brakiem jednoznacznego lidera. Kluzik-Rostkowska miała być polską Margaret Thatcher. Nie sprawdziła się w tej roli.

A Ruch Palikota? – Na sztucznym falusie nie zbuduje się partii – ocenia krótko Włodzimierz Czarzasty, szef Stowarzyszenia „Ordynacka". Zaprzecza pogłoskom o tym, że jego stowarzyszenie miało wejść do Ruchu.

Scenariusze

Jeśli politycy PJN nie zdecydują się na alians z inną partią – najbardziej prawdopodobny scenariusz to wyborcze porozumienie z PSL – to nie wejdą do Sejmu. Palikot polegnie w samotnej walce. Sondaże nie odnotowują żadnego poparcia dla partii Piskorskiego. Jednak paradoksalnie to SD ma szanse przetrwać jako partia. Bo ma struktury i pieniądze w nieruchomościach. Pod warunkiem że zastosuje scenariusz na przeczekanie i na długi marsz. Ten scenariusz pojawił się także w głowach polityków PJN. Wczoraj europoseł Paweł Kowal w „Kawie na ławę" mówił, że ewentualna przegrana w tych wyborach nie oznacza końca  działalności politycznej.

Ale możliwy jest też inny scenariusz. Bardzo korzystny dla Platformy, która ma świadomość, że musi walczyć w tych wyborach nawet o każdy promil głosów – żadna z tych partii w ogóle nie wystawi własnych list wyborczych w 2011 roku.

Wbrew piątkowym deklaracjom politycy PJN mogą rozbiec się po innych partiach. Główne postacie, jak Joanna Kluzik-Rostkowska i Paweł Poncyljusz, wzmocnią prawą flankę Platformy. A Palikot doprowadzi do pogodzenia z macierzystą partią i wzmocni jej  lewą stronę.

Tylko Piskorski i jego SD zostaną w zawieszeniu, mając nadzieję na lepszą passę. Bo różne rzeczy można sobie wyobrazić, nawet powrót Jana Rokity do Platformy. Ale Piskorskiego ponownie w jednej partii razem z Tuskiem i Schetyną – nie. Dobrze, że chociaż tę jedną rzecz w polskiej polityce wiadomo na pewno.

Polska Jest Najważniejsza, pół roku po powstaniu, jest zmuszona zorganizować konferencje prasową, by zapewniać, że się nie rozpadnie. Paweł Piskorski toczył w sądach batalię o to, kto jest prawnym liderem Stronnictwa Demokratycznego. Po to, by po kilkunastu miesiącach właśnie się dowiedzieć, że to on jest przewodniczącym. Janusz Palikot, żeby choć na chwilę przykuć uwagę opinii publicznej do swojego Ruchu, musi opowiadać w telewizji, że Donald Tusk zachowuje się jak satyr, który uwiódł naiwną nimfę.

Pozostało 93% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!