Na uwagę, że nie był widoczny w kampanii wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego na prezydenta, Grzegorz Schetyna odparł: - To zależy, kto gdzie i komu się przyglądał.
- Ja jestem bardzo zaangażowany w kampanię Rafała Trzaskowskiego na poziomie regionalnym Dolnego Śląska, tak przed pierwszą, jak i przed drugą turą - zapewnił. Pytany o nieobecność na wieczorze wyborczym kandydata KO stwierdził, że kampania to nie wieczór wyborczy. - Uważam, że rozstrzygnięcie tych wyborów będzie miało miejsce w Polsce lokalnej, powiatowej - podkreślił.
Jak Platforma chce przed drugą turą namówić wyborców Roberta Biedronia i Krzysztofa Bosaka do głosowania na kandydata PO?
- To oczywiście nie jest proste, bo ten elektorat, wyborcy są bardzo różni - powiedział Schetyna. Według niego środowa rozmowa Rafała Trzaskowskiego z Szymonem Hołownią była bardzo potrzebna i pokazała inny styl prowadzenia debaty politycznej oraz to, że możliwe jest znalezienie "tego, co wspólne".
Były przewodniczący Platformy był pytany, jak ocenia wyborców Konfederacji. - Oni są różni. Tam są wyborcy narodowi o bardzo wyraźnej proweniencji narodowej, ale tam jest dużo wyborców-przedsiębiorców, wolnościowy elektorat. Rozmawiałem z wieloma z nich w kampanii wyborczej na Dolnym Śląsku. Oni są bardzo twardzi, ale nie przesądzali, że będą głosować na Andrzeja Dudę - odparł.
"Sami wyborcy KO nie wystarczą Trzaskowskiemu"
Byłemu wicepremierowi przypomniano jego słowa z zeszłego roku, gdy mówił o politykach Konfederacji, że to "przeciwnicy", którzy inaczej patrzą na miejsce Polski w Europie oraz "polityczne dzieci Kaczyńskiego".
- Przyzna pan, że wyborcy Konfederacji 2019 a wyborcy Krzysztofa Bosaka 2020 to nie jest to samo - odpowiedział prowadzącemu program Robertowi Mazurkowi Schetyna. Stwierdził, że "na pewno tam jest sporo wyborców, którzy wcześniej byli przy Pawle Kukizie". - To nie są wyborcy jednorodni - ocenił.
Schetyna mówił też, że choć życzyłby Trzaskowskiemu przekonania do siebie wszystkich wyborców Konfederacji to wie, że to niemożliwe. - Ale część wolnościową - uważam, że jest to możliwe i prawdopodobne, i to musi być temat rozmów, prac sztabu - podkreślił.
- Sama Koalicja Obywatelska nie wystarczy, sami wyborcy KO nie wystarczą Rafałowi Trzaskowskiemu do tego , żeby wygrać wybory. On musi rozszerzyć elektorat - dodał.
Unikalna oferta
Tylko 5,90 zł/miesiąc
"Opozycja demokratyczna" a Konfederacja
W kontekście wyników pierwsze tury wyborów prezydenckich polityk został zapytany, dlaczego Polacy kochają tylko PiS i PO. - To nie jest kwestia miłości, bardziej chyba praktyki politycznej ostatnich 15 lat. No ale z duopolem można żyć, przecież Amerykanie robią to od wielu dziesięcioleci i jakoś sobie z tym radzą - odpowiedział. - Obserwuję te wszystkie próby wprowadzenia nowych sił na polityczną scenę. One bardzo dobrze wyglądają na początku, a potem zderzają się z taką szarą rzeczywistością - dodał.
Były wicepremier został zapytany o użyte przez siebie określenie "opozycja demokratyczna". - Są różne odłamy i środowiska po stronie opozycyjnej, niepisowskiej, tak bym powiedział. Więc kiedy mówię o opozycji demokratycznej, to słuchacze na pewno doskonale wiedzą, o kim mówię - odparł.
Czy Konfederacja jest częścią "opozycji demokratycznej"? - Ale ona nie chce być tutaj w tym porozumieniu, ani w Koalicji Obywatelskiej - odpowiedział Schetyna. Dodał, że pytanie jest dobre, ale że należy je zadać posłowi i kandydatowi Konfederacji Krzysztofowi Bosakowi.
Dopytywany dodał: - Odpowiedzi udzieli Bosak przed wyborami prezydenckimi. To on określi, czy będzie popierał Andrzeja Dudę, czy powie, że prezydentura Dudy jest zagrożeniem dla Polski wolnościowej i praworządnej, czy poprze Rafała Trzaskowskiego.
- Jeśli poprze Rafała Trzaskowskiego to znaczy, że się sytuuje po stronie opozycji demokratycznej - oświadczył Grzegorz Schetyna.
Pytany kim jest ten, kto popiera Dudę, powiedział, że "osobą, która popiera państwo PiS, patologiczne państwo PiS, z którym dzisiaj musimy podjąć twardą polityczną walkę".