„Trupy ich w białych, śmiertelnych koszulach wiszą jeszcze w tej chwili na hakach szubienicy, wiatr niemi kołysze, lud się gromadzi, oburzenie silne (...) wojska ogromna liczba". To fragment telegramu, jaki wysłał
16 czerwca 1863 r. z Warszawy reporter krakowskiego „Czasu". Powieszono wówczas koło Cytadeli dwóch polskich konspiratorów. Przed tym wydarzeniem i po nim wieszano jeszcze dziesiątki. Nic więc dziwnego, że wspomniana skrzynka skojarzona została z carską szubienicą.
Co to jest
Drewniany, pusty w środku sześcian nie pasuje do żadnych, znanych przedmiotów. Przed laty na jego temat wypowiadali się różni muzealnicy, w tym Roman Matuszewski, ekspert Muzeum Wojska Polskiego. Jego zdaniem, coś takiego nie występowało ani w dawnych warsztatach artyleryjskich (w forcie stały niegdyś działa), ani też w wojskowych warsztatach kowalskich.
Sześcian ma ponad pół metra na pół, przy czym wymiary policzalne są w centymetrach używanych już w XIX w. na terenie Kongresówki, a nie w calach. To niezwykle solidny, a zarazem ciężki przedmiot. Powstała więc koncepcja, iż może on pochodzić z pracowni plastycznych, jakie dość krótko znajdowały się na terenie fortu w latach 80. zeszłego wieku. O opinię poprosiliśmy kilku profesorów z Akademii Sztuk Pięknych, w tym i z Wydziału Rzeźby. Otóż przypomina to nieco podstawy rzeźbiarskie, ale tylko trochę, gdyż nie mają one tak masywnej płyty u góry.
Przeczytaj wcześniejsze teksty cyklu Varsaviana