Rz: Czy panowie Brooks i Knowles mogą pomóc w rozwiązaniu zagadki katastrofy gibraltarskiej?
Mieczysław Jan Różycki:
Ich relacje mogą mieć znaczenie kolosalne. Nie wiemy przecież do dziś ani gdzie maszyna się rozbiła, ani gdzie leżał jej wrak, który został zniesiony przez prądy morskie. Obaj panowie byli zaś przy rozbitym liberatorze niemal zaraz po katastrofie i mogą te miejsca wskazać. Znając je, moglibyśmy zaś ustalić kąt upadku i tor lotu maszyny z premierem Sikorskim na pokładzie. Do dzisiaj tego nie wiemy.
Czego jeszcze możemy się od nich dowiedzieć?
Obaj brytyjscy marynarze byli świadkami wyciągania wraku. Mogą opisać całą procedurę i to, jak wyglądała maszyna. Jakie miała uszkodzenia. Co potem zrobiono ze szczątkami i kto je badał. Wszystko to jest kluczowe w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy. Kenneth Brooks i Sydney Knowles widzieli także ciała ofiar, ich obrażenia. Być może żyją jeszcze inni świadkowie, o których nie wiemy, a oni mogą pomóc do nich dotrzeć. Choćby przez organizacje brytyjskich weteranów z czasu II wojny światowej.