Wiemy, o co gramy

Po operacji czuję się lepiej z każdym dniem, także dzięki ciężkiemu treningowi - mówi Sławomir Szmal, kapitan reprezentacji Polski w piłce ręcznej

Publikacja: 05.04.2012 01:42

Sławomir Szmal, 34 lata. Zawodnik Vive Targi Kielce, w latach 2005 – 2011 w Neckar-Rhein Loewen (Nie

Sławomir Szmal, 34 lata. Zawodnik Vive Targi Kielce, w latach 2005 – 2011 w Neckar-Rhein Loewen (Niemcy). Srebrny (2007) i brązowy (2009) medalista MŚ. Najlepszy piłkarz ręczny świata 2009 roku

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Rz: Porażkę w poniedziałkowym meczu z Niemcami mamy brać na serio czy trochę oszczędzaliście się przed zaczynającym się w piątek turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk?

Sławomir Szmal:

Nie możemy tłumaczyć porażki zbliżającymi się meczami, nie było strachu przed kontuzją. Graliśmy z pełnym zaangażowaniem, ale zwyczajnie popełnialiśmy błędy. Trener Bogdan Wenta miał sporo uwag podczas analizy, ale też otrzymał cenne informacje o tym, jak ze sobą współpracujemy. Testowaliśmy dwa systemy obronne, oglądaliśmy, jakie popełniamy błędy. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski, dobrze, że przed tak ważnymi meczami zmierzyliśmy się z silnym przeciwnikiem.

Nie zaskoczyła was frekwencja w gdańskiej hali? 10 tysięcy ludzi przyszło oglądać drużynę, która ostatnio nie rozpieszcza.

Byliśmy bardzo szczęśliwi. Mamy już w kraju odpowiednie obiekty i fanów, którzy interesują się naszą dyscypliną. Najwyższa pora wywalczyć prawo organizacji jakiegoś poważnego turnieju.

Mecze w Alicante będą tak ważne, że naprawdę nie trzeba nikogo motywować

W weekend gracie o igrzyska z Algierią, Serbią i Hiszpanią. Uda się awansować?

Nie jestem wróżbitą. To są trzy ciężkie spotkania, trzeba wygrać dwa, żeby być spokojnym, i to najlepiej dwa pierwsze, żeby nie denerwować się przed meczem z gospodarzami. Kibice uważają, że spotkanie z Algierią będzie dla nas rozgrzewką, i bardzo się mylą. To niewygodny przeciwnik, na mistrzostwach świata zdarzało mu się pokonywać drużyny europejskie. Ma dwa systemy gry w obronie – ofensywny i defensywny. W takich spotkaniach dyscyplina w grze musi być od początku do końca. Jak jej u nas nie będzie, to będziemy mieli falstart i trudno się będzie pozbierać.

Serbia to wicemistrz Europy, Hiszpania na turnieju w styczniu grała najładniej...

Ale trudno oceniać, w jakiej formie Serbowie są teraz. Muszą udowodnić, że potrafią skutecznie grać także poza Serbią. Nie można ich lekceważyć, wystarczy popatrzeć, w jakich grają klubach. Hiszpanie byli dla mnie głównym faworytem do złota na Euro, zatrzymali się dopiero w półfinale na przyszłych mistrzach – Danii. Na pewno tamta porażka skreśliła ich marzenia i są teraz podrażnieni.

Pana na Euro zabrakło z powodu kontuzji. Jak oglądało się kolegów przed telewizorem?

Nie rzucałem butami, nie obgryzałem paznokci. Odbierałem wszystko na spokojnie, zupełnie inaczej, niż kiedy jestem na boisku czy na ławce. Potrafiłem na zimno analizować sytuację, szukałem jakichś rozwiązań dla siebie na przyszłość. Denerwowałem się, chciałem, żeby koledzy wypadli jak najlepiej, ale to zupełnie inne emocje.

Wrócił pan już do formy?

Po operacji czuję się lepiej z każdym dniem, także dzięki ciężkiemu treningowi, którego teraz codziennie potrzebuję. Nie wiem, na jakim jestem poziomie, taki mecz jak z Niemcami bardzo mi się przydał. Nie było mnie ostatnio w kadrze, brakowało zrozumienia z kolegami. Ze swojego występu w Gdańsku nie jestem zadowolony, ale z optymizmem patrzę w przyszłość.

Do drużyny wrócił 36-letni Mariusz Jurasik. Okazało się, że młodsi nie są lepsi?

Nie chciałbym zajmować w tej sprawie stanowiska, to nie jest odpowiedni moment. W meczu z Niemcami Mariusz pokazał, że potrafi być skuteczny na prawym skrzydle, czyli pozycji, na której nie występuje na co dzień w klubie, a w reprezentacji zawsze błyszczał.

Po wyleczeniu kontuzji poza panem do drużyny wracają Marcin Lijewski i Michał Jurecki. Czujecie się silni?

Zawsze czujemy się silni, świetna atmosfera budowała i buduje reprezentację Polski od dłuższego czasu. Nie ma co się jednak w tym pławić, każdy wie, o co gramy w Hiszpanii, i na swój sposób szuka skupienia. Mecze w Alicante będą miały taką rangę, że naprawdę nie trzeba się dodatkowo motywować. Czujemy presję, która jest na nas, wiemy, czym grozi porażka.

To byłby koniec tej reprezentacji, będzie rewolucja?

Może rewolucja to za duże słowo, żeby dokonywać przewrotu, musisz mieć za sobą zaplecze, a przecież w Polsce nie ma silnych juniorskich drużyn. Popatrzmy, jak wygląda wymiana pokoleń w Skandynawii, Niemczech czy na Bałkanach, jakie wyniki osiągają młodzi zawodnicy z tamtych krajów, porównajmy, o co grało nasze pokolenie, z tym, o co walczą dziś polscy juniorzy.

Turniej kwalifikacyjny w Alicante odbędzie się w święta wielkanocne. Rodziny nie narzekają?

Nie pierwszy raz święta spędzamy poza domem. Wiem, że żony niektórych zawodników wybierają się do Hiszpanii, ale nie będą z nami mieszkać. Szukamy spokoju, chcemy na te kilka dni odciąć się od świata. Chciałbym tylko, żeby poniedziałek był lany z radością.

Rz: Porażkę w poniedziałkowym meczu z Niemcami mamy brać na serio czy trochę oszczędzaliście się przed zaczynającym się w piątek turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk?

Sławomir Szmal:

Pozostało 96% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!