Od 22 lipca przez co najmniej miesiąc autobusy nie przejadą przez plac Wileński – część pojedzie objazdami, a większość tras zostanie skróconych.
Podróż do Marek, Radzymina czy na Targówek będzie wiązała się z przesiadką. Autobusy 135, 160, 512, 718 i 738 dojadą tylko pod CH Wileńska. Stamtąd podróżni przejdą 100 metrów przez plac budowy, by koło cerkwi przesiąść się w autobusy na most Śląsko-Dąbrowski lub na Jagiellońską. Częściej mają za to kursować tramwaje. Niektóre linie będą omijać rejon Dworca Wschodniego. Przykładowo 527 dojedzie do Arkadii. Dlatego np. mieszkańcy Zielonej Białołęki będą przesiadać się do metra na Dworcu Gdańskim. – Oczywiście mogliśmy wszystkie autobusy skierować objazdami, ale uznaliśmy, że z przerwą będzie szybciej – ocenia szef Zarządu Transportu Miejskiego Leszek Ruta.
Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz przekonuje, że takie utrudnienia przez miesiąc (szef projektu z firmy Gulermak Mustafa Tuncer mówi o 40 dniach) mają się opłacić. Bo dzięki temu ruch drogowy w al. Solidarności zostanie przywrócony trzy miesiące przed planowanym terminem, czyli we wrześniu.
Prace przy stacji Dworzec Wileński też mają przyspieszyć o trzy miesiące. Ale to akurat warszawiakom nic nie da, bo i tak II linia ruszy w 2014 r., gdy już będzie gotowy cały odcinek.