"Oświadczamy, że nie łączą nas żadne finansowe lub służbowe związki z podmiotami bezpośrednio lub pośrednio czerpiącymi korzyści z praktyki uboju rytualnego, i nie kierujemy się jakimikolwiek uprzedzeniami religijnymi, kulturowymi lub narodowościowymi" - piszą sygnatariusze listu.
Powołując się na "badania rzeczywistego przebiegu uboju rytualnego w rzeźniach" naukowcy oceniają, że "ubój dokonywany poprzez podrzynanie gardła i wykrwawianie bez pozbawienia świadomości jest w najwyższym stopniu niehumanitarny i powoduje zadawanie zwierzętom trudnych do wyobrażenia męczarni".
"Praktykowane w Polsce krępowanie zwierzęcia połączone z odwracaniem go do góry nogami w tzw. klatkach obrotowych wywołuje najwyższy znany poziom hormonów stresu (świadczący o stanie ekstremalnej paniki), a także sprzyja wlewaniu się krwi i zawartości żołądka do przeciętej tchawicy konającego zwierzęcia. Przy samym podrzynaniu szyi tzn. skóry, mięśni, tchawicy, przełyku oraz trzech par nerwów, zwierzęta poddawane ubojowi rytualnemu odczuwają ból pochodzący z zakończeń bólowych i przeciętych nerwów. Potwierdziły to badania elektroencefalogramów cieląt przez zespół z Massey University w Nowej Zelandii. Wbrew twierdzeniom przedstawicieli związków wyznaniowych, jakoby ubój rytualny dokonywany był jednym cięciem, badania przeprowadzone przez ekspertów z Royal Veterinary College (Hatfield, UK) wykazały, że średnia liczba cieć w przypadku uboju rytualnego krów wynosiła 3,2 przy szechicie i 5,2 przy halalu. Raport z kilkuletniego, przekrojowego, europejskiego projektu badawczego Dialrel (przeprowadzonego w latach 2008-2010) wykazał, że w uboju rytualnym owiec dokonywanych jest 1-6 cięć, a w uboju rytualnym krów od 1 do nawet 60 (!) cięć" - opisują autorzy listu. Zwracają uwagę na to, że cierpienie zwierzęcia trudno jest mierzyć, ponieważ "unieruchomione zwierzę z powodu przeciętej tchawicy traci możliwość jakiejkolwiek wokalizacji bólu (ryczenia, beczenia)".
"Apelujemy aby podejmując decyzję w sprawie uboju rytualnego wziął Pan pod uwagę fakty ustalone w wyniku wielu zespołowych badań naukowych. (...) Podkreślamy, że nasze stanowisko nie jest dyktowane jakąkolwiek niechęcią wobec rytuałów lub praktyk religijnych lecz wyłącznie opartym o wiedzę naukową sprzeciwem moralnym wobec skrajnych form okrucieństwa wobec zwierząt, jako istot zdolnych do odczuwania cierpień, bólu i strachu" - czytamy w liście.