Sąd Najwyższy USA zalegalizował aborcję w 1973 r., a Francja poszła w ślady Ameryki trzy lata później. Czy i tym razem ewentualna decyzja amerykańskich sędziów o ustanowieniu ślubów homoseksualnych będzie miała wpływ na debatę we Francji i – szerzej – w Europie?
Nathalie Heinich:
Ameryka ma na nas ogromny wpływ, gdy chodzi o kulturę popularną, bo za tym stoi interes finansowy show-biznesu. W sprawach moralnych takiego interesu finansowego już nie ma i wpływ Ameryki jest o wiele mniejszy. Debata o legalizacji aborcji rozpoczęła się we Francji wiele lat przed ostateczną decyzją i rozstrzygnięcie w USA było bez znaczenia. Także i teraz wpływ USA jest niewielki, a ustanowienie małżeństw homoseksualnych wcale nie jest we Francji przesądzone. Coraz więcej przeciwników takiego rozwiązania pojawia się na lewicy i mogą oni zablokować decyzję Senatu. Komitet Etyczny zajął się z kolei sprawą adopcji dzieci przez rodziców tej samej płci i może wydać wyrok negatywny. USA mogą mieć natomiast duży wpływ na kraje północnej Europy.