Rz: We wtorek po południu Wiktor Janukowycz zapowiedział powrót do negocjacji o umowie stowarzyszeniowej, a już w nocy nakazał atak Berkutu na Majdan. O co mu chodzi?
Aleksander Kwaśniewski
: Bardzo trudna odpowiedzieć. Wychodzi na jaw jego dwoistość. Pamiętam, jak jesienią w parlamencie podkreślał, że jego absolutnym priorytetem jest integracja z Unią, a potem zmienił to stanowisko o 180 stopni. Janukowycz chce jednocześnie działać na różnych frontach, przez co jego polityka jest nieczytelna, a przede wszystkim niewiarygodna. Nie da się z jednej strony apelować o okrągły stół, przyjmować przedstawicielkę ds. zagranicznych Unii i zastępczynię sekretarza stanu USA, a jednocześnie organizować nocny atak na demonstrantów na Majdanie. To nie pozwala wierzyć, że jakikolwiek wspólnie przyjęty plan może być zrealizowany.
To może Janukowycz nie powinien już być partnerem dla Unii?
Tyle że rozmawiamy z władzą, która ma silny mandat demokratyczny. Nie sposób go zakwestionować. Czy chcemy czy nie chcemy, to są partnerzy, ale tacy, którzy na własne życzenie obniżają swoją wiarygodność, stają się trudni do zrozumienia.