Lubuskie to drugi obok kujawsko-pomorskiego region, w którym urzędy i jednostki szczebla wojewódzkiego rozdzielono między dwa największe ośrodki – w tym przypadku Zieloną Górę i Gorzów Wielkopolski. Mimo dobrego położenia, blisko granicy z Niemcami, to jeden z najrzadziej zaludnionych obszarów kraju. Mieszka w nim nieco ponad milion osób.
– To jest paradoks lubuskiego. Z jednej strony jest kapitalne położenie, z drugiej np. opustoszały Gubin z dziurawymi jak szwajcarski ser drogami, bez miejsc pracy – mówi „Rzeczpospolitej" poseł Twojego Ruchu Maciej Mroczek.
– Młodzi ludzie wyjeżdżają w poszukiwaniu lepszych warunków życia – potwierdza poseł PiS Marek Ast. – I raczej już tu nie wrócą.
To duże dysproporcje między bogatszymi największymi miastami i biedną prowincją, gdzie szaleje bezrobocie, należą do największych problemów regionu.
– Są widoczne szczególnie w miejscowościach wiejskich, gdzie kiedyś były PGR – mówi Ast i dodaje, że wśród mieszkańców niezaradność życiowa przechodzi tam z pokolenia na pokolenie.