Strategia Rosji nie jest nowa. – Kreml straszy rozmieszczeniem rakiet Iskander z głowicami atomowymi od 2008 r. Wreszcie musi te groźby spełnić, bo przestanie być wiarygodny – mówi „Rz" Mark Galeotti, znany amerykański znawca Rosji.
Ale strach przed utratą wiarygodności to niejedyny powód, dla którego w tym tygodniu Wiktor Ozierow, przewodniczący komisji obrony rosyjskiego senatu, ogłosił rozmieszczenie w obwodzie już nie tylko Iskanderów, ale znacznie groźniejszych systemów obrony rakietowej S-400. Chodzi również o kalendarz polityczny w Waszyngtonie, moment, w którym Barack Obama jest zajęty wyprowadzaniem się z Białego Domu, Donald Trump nie skompletował całej swojej ekipy, a Kongres jeszcze nie rozpoczął pracy w nowym składzie. W takiej chwili inicjatywa Moskwy nie spotka się z natychmiastową odpowiedzią USA, na co właśnie liczy Putin.