Okazją stała się debata nad wnioskiem o wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło. Ale już od początku kwietnia, gdy akurat minął rok od wprowadzenia programu 500+, cały PiS zaczął leczyć swe polityczne dolegliwości zaklęciami o swych sukcesach.
Pytanie tylko, czy taka strategia jest rzeczywiście dobrym pomysłem na przekonanie elektoratu. Bo samochwalstwo ma być odpowiedzią na kłopoty PiS, które jednak wcale nie wynikają z faktu, że Polacy uznali, że władza nic nie robi. Problem z wizerunkiem PiS nie polega na tym, że opozycja uważa ją za partię leni, a raczej za grupę psujów, którzy upoili się władzą i uznali, że im wolno więcej.