Sejm słaby i bez gwiazd

Dwie trzecie Polaków źle lub bardzo źle ocenia prace Sejmu – wynika z sondażu „Rzeczpospolitej”. Co drugi z nas nie widzi różnicy między obecnym parlamentem a poprzednim, w którym zasiadały Samoobrona i Liga Polskich Rodzin

Aktualizacja: 05.11.2008 12:45 Publikacja: 05.11.2008 01:39

Posiedzenie Sejmu

Posiedzenie Sejmu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Okrągły rok minął od pierwszego posiedzenia Sejmu obecnej kadencji 5 listopada 2007 r. Na Wiejskiej nie ma już partii populistycznych, które zbrutalizowały język debaty politycznej. Skończyły się szarpiące nerwy kłótnie i wzajemne wyzywanie się od chamów i warchołów.

Ale są inne atrakcje. Gros z nich zapewnia opinii publicznej poseł Janusz Palikot z PO – a to przyniesie do studia TV świński łeb, innym razem zacytuje, co kibice piłki nożnej krzyczą na stadionach pod adresem PZPN, albo nazwie prezydenta postacią psychopatyczną.

Inni politycy też się starają. W lipcu posłowie PiS na znak protestu nie wzięli udziału w głosowaniu, po czym część z nich przedstawiła marszałkowi najrozmaitsze wytłumaczenia, dlaczego nie byli na sali obrad. Wszystko, by nie stracić poselskiej dniówki. Nic dziwnego, że Polacy nadal krytycznie oceniają parlamentarzystów i specjalnie nie cenią ich pracy.

– Przez ostatni rok nie zaszło nic, co doprowadziłoby do pozytywnego przełomu w działalności Sejmu – ocenia Wawrzyniec Konarski, politolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. – Ale ponieważ ludzie ciągle oczekują, że PO zrealizuje przedwyborcze obietnice i coś zrobi, są mniej skłonni do krytyki parlamentu.

Według socjologa Wojciecha Łukowskiego z Uniwersytetu Warszawskiego i SWPS parlament jest miałki, lecz zdołał nieco poprawić swój wizerunek. – Mniej w nim brutalnej walki politycznej, a trochę więcej merytorycznych sporów – mówi Łukowski. – Ale destrukcyjna działalność Palikota, zamieszanie wokół usprawiedliwień posłów PiS czy debata na temat kolejnego dnia wolnego od pracy kompromitują polityków.

Obaj rozmówcy są zgodni, że w obecnym parlamencie próżno szukać wybijających się postaci. – Dla mnie to taki polityk, który nie szermuje populistycznymi hasłami, nie spóźnia się na obrady, bierze udział w pracach komisji, nie ma zamiaru nikogo oszukać, nawet samego Sejmu. Takiej osoby po prostu nie ma – wzdycha Konarski.

A jednak Sejm przez ostatni rok był miejscem wzlotów i upadków polityków. Do tych pierwszych trzeba zaliczyć osoby, które zyskały na politycznym znaczeniu w swoich partiach, np. Jarosław Gowin, który po odejściu z Sejmu Jana Rokity stał się głównym przedstawicielem skrzydła konserwatywnego w PO, czy nowy przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski. Kto stracił na politycznym znaczeniu? Listę otwiera Ludwik Dorn, tzw. trzeci bliźniak braci Kaczyńskich wyrzucony w ostatnich dniach z PiS. Tuż za nim są: Kazimierz Michał Ujazdowski, który sam odszedł z PiS, Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO, autorka zawetowanej przez prezydenta ustawy medialnej, Wojciech Olejniczak, były przewodniczący SLD i być może wkrótce były szef Klubu Lewica, Jan Widacki, były członek komisji ds. nacisków oraz Jarosław Wałęsa, rozchwytywany w kampanii wyborczej, a w Sejmie niezauważalny. I wreszcie Joanna Mucha, okrzyknięta przez dziennikarzy pierwszym cudem Tuska. Potem została usunięta w cień, choć wcześniej obiecywano, że będzie promowana jako nowa twarz Platformy.

[ramka]Nowy parlament nie jest lepszy od poprzedniego – wynikaz sondażu „Rz”. GfK Polonia zrealizowała telefoniczne badanie4 listopada na 500-osobowej grupie dorosłych Polaków. [/ramka]

[ramka][b]Grzegorz Dolniak - wiceprzewodniczący Klubu PO[/b]

Zaproponowaliśmy dużo przełomowych projektów ustaw, które nadrobiły opóźnienia powstałe przez dwa lata rządów PiS, Samoobrony i LPR. Koniec roku obfituje w decyzje, które określą ustrojowe rozwiązania np. w systemie opieki zdrowotnej czy emerytalnym. Pokazaliśmy, jak powinna wyglądać współpraca w koalicji. Możemy się wewnątrz spierać o szczegóły, ale w przeciwieństwie do poprzedników nie rozdajemy funkcji w zamian za poparcie. Jesteśmy zawiedzeni opozycją. Spodziewaliśmy się silnej, ale konstruktywnej, podsuwającej alternatywne rozwiązania. Tymczasem lewica jest zajęta porządkowaniem własnych spraw, a z potencjału PiS została wydmuszka. Nie potrafią zaproponować nic poza krytyką i projektami, które wynieśli z ministerstw. Natomiast prezydent ogranicza swą aktywność do wetowania ustaw.

—biw[/ramka]

[ramka][b]Joachim Brudziński - przewodniczący Zarządu Głównego PiS[/b]

Ten rok wspominam z rozbawieniem. Najpierw mieliśmy pokaz wielkiego lenistwa większości parlamentarnej. Był to świadomy zabieg. Zarzucano opozycji składanie projektów ustaw, nazywając to biegunką legislacyjną. Premier Donald Tusk i marszałek Sejmu Bronisław Komorowski mówili, że im mniej ustaw, tym lepiej, bo chodzi o jakość, nie o ilość. Aż specjaliści od PR uznali, że wizerunek leniwego premiera i PO nie służy im dobrze. I wymyślono rewolucję październikową. Nawrzucano projektów ustaw, z których część jest plagiatem pomysłów opozycji – PiS i SLD, a część – legislacyjną sieczką, która wyszła spod ręki Janusza Palikota w komisji „Przyjazne państwo”. Coś, co można było umieścić w jednym akcie, rozpisano na pakiet odrębnych projektów, które czasem zmieniają tylko jedno zdanie w obowiązującej ustawie.

—biw[/ramka]

[ramka][b]Polityczne wzloty i upadki roku[/b]

[b]Kto zyskał[/b]

- Zbigniew Chlebowski (PO)

- Andrzej Czuma (PO)

- Jarosław Gowin (PO)

- Sebastian Karpiniuk (PO)

- Sławomir Nitras (PO)

- Karol Karski (PiS)

- Aleksandra Natalli-Świat (PiS)

- Ryszard Kalisz (SLD)

- Grzegorz Napieralski (SLD)

- Stanisław Żelichowski (PSL)

[b]Kto stracił[/b]

- Joanna Mucha (PO)

- Lidia Staroń (PO)

- Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO)

- Jarosław Wałęsa (PO)

- Ludwik Dorn (niezrzeszony)

- Kazimierz Michał Ujazdowski (niezrzeszony)

- Wojciech Olejniczak (SLD)

- Marek Borowski (SdPl)

- Jan Widacki (PD)

- Eugeniusz Kłopotek (PSL)[/ramka]

Okrągły rok minął od pierwszego posiedzenia Sejmu obecnej kadencji 5 listopada 2007 r. Na Wiejskiej nie ma już partii populistycznych, które zbrutalizowały język debaty politycznej. Skończyły się szarpiące nerwy kłótnie i wzajemne wyzywanie się od chamów i warchołów.

Ale są inne atrakcje. Gros z nich zapewnia opinii publicznej poseł Janusz Palikot z PO – a to przyniesie do studia TV świński łeb, innym razem zacytuje, co kibice piłki nożnej krzyczą na stadionach pod adresem PZPN, albo nazwie prezydenta postacią psychopatyczną.

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!