Przed sądem w Dąbrowie Górniczej ruszył proces rodziców–patostreamerów, którzy w 2023 r. na TikToku transmitowali na żywo dręczenie swojego kilkuletniego syna. Głośny film, pokazujący, jak Robert P. dusił syna, a matka Urszula P. kibicowała mężowi, wstrząsnął opinią publiczną. Małżeństwo filmowało przemoc w rodzinie, by zarobić m.in. na wakacje.
Tylko dzięki nagłośnieniu tej sprawy rodziną zainteresowały się organy ścigania i sąd – w efekcie trafiła pod nadzór kuratora. Od 2024 r. obydwoje rodziców ma ograniczone prawa rodzicielskie, a za znęcanie się nad synem grozi im do 8 lat więzienia. To jednak historia wyjątkowa, bo w internecie są dziesiątki patostreamerów, wobec których państwo jest bezsilne. Dlaczego?