Reklama

Będą problemy z zakupem uzbrojenia? Okrajana Agencja Uzbrojenia

Kompetencje odpowiedzialnej za nabywanie sprzętu wojskowego Agencji Uzbrojenia są okrajane. I to wbrew publicznym zapowiedziom ministra obrony oraz zaleceniom NIK. To może mieć negatywne konsekwencje.

Publikacja: 30.07.2025 05:09

Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiadał wsparcie dla agencji. Teraz zaś okazuje

Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiadał wsparcie dla agencji. Teraz zaś okazuje się, że może ona zostać osłabiona

Foto: Wojciech Król / MON

Prawie 150 mld zł. Taka jest wartość wieloletnich umów na dostawę uzbrojenia, które tylko w 2024 r. zawarła Agencja Uzbrojenia. W ubiegłym roku było ich aż 99. Wśród nich tak spektakularne, jak ta na zakup 96 śmigłowców AH-64E Apache, która przez wielu jest krytykowana, czy ta na Kołowe Transportery Opancerzone Rosomak. W tym roku podpisaliśmy już m.in. umowę na zakup bojowych wozów piechoty Borsuk, być może jeszcze w tym tygodniu będzie zawarty kolejny kontrakt na czołgi K2, a już wkrótce na modernizację (tzw. Mid – Life Update) samolotów bojowych F-16. To zobowiązania liczone w miliardach złotych.

W najbliższych miesiącach dużym wyzwaniem będzie także próba pozyskania środków z unijnego instrumentu finansowego SAFE. Politycy obozu rządzącego publicznie deklarowali, że z tego źródła mamy pożyczyć ponad 100 mld zł na zakup uzbrojenia.  Korzyść polega na tym, że są to pieniądze niskooprocentowane. Część tych środków ma zostać przeznaczona na umowy już zawarte, co oznacza potrzebę aneksowania obowiązujących kontraktów. Liczba potrzebnych aneksów wyniesie co najmniej kilkadziesiąt. Tym także ma się zająć Agencja Uzbrojenia.

Miało być pięknie, wyszło jak zwykle

To nie jest zadanie niemożliwe. W ostatnich latach, o czym na łamach Rzeczpospolitej pisaliśmy wielokrotnie, pozyskiwanie uzbrojenia dla Wojska Polskiego udało się znacznie przyspieszyć. To efekt znacznie większego budżetu oraz zmiany procedur i wzmocnienia Agencji Uzbrojenia. Reforma, która została rozpoczęta za rządów Prawa i Sprawiedliwości sprawiła, że Inspektoratowi Uzbrojenia przemianowanemu na Agencję Uzbrojenia podporządkowano kilka innych instytucji: Wojskowe Centrum Normalizacji, Jakości i Kodyfikacji, Biuro Offsetowe, Inspektorat Implementacji Innowacyjnych Technologii Obronnych (I3TO) oraz Rejonowe Przedstawicielstwa Wojskowe. Pracownicy RPW na bieżąco kontrolują zakłady przemysłu obronnego i nadzorują proces produkcji. Sama AU zatrudnia ok. 500 osób, a w jednostkach jej podporządkowanych pracuje ponad drugie tyle.

To miał być pierwszy krok wprowadzanej reformy. Kolejny zakładał m.in. podniesienie rangi Agencji Uzbrojenia na wzór Agencji Mienia Wojskowego, tak by też mogła zaciągać zobowiązania czy połączenie z Inspektoratem Wsparcia, który zajmuje się głównie logistyką. Tego drugiego kroku reformy nie wykonano, wciąż nie mamy silnej instytucji odpowiedzialnej za zakupy sprzętu.

Reklama
Reklama

Tymczasem teraz wręcz są prowadzone działania odwracające tamtą reformę. Wojskowe Centrum Normalizacji, Jakości i Kodyfikacji niedawną decyzją ministra obrony przestało być jednostką podporządkowaną Agencji Uzbrojenia, a obecnie trwają prace nad tym, by Rejonowe Przedstawicielstwa Wojskowe, w których pracuje ok. 500 osób, także przestały podlegać AU. Nie dość, że to może rozmyć nadzór i odpowiedzialność za jakość produkowanego uzbrojenia, to jeszcze powoduje, że AU nie może korzystać z tych ludzi przy realizacji zadań związanych z procedowaniem zawartych już umów.

Wyzwań coraz więcej

Takie osłabianie instytucjonalne zadziwia z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze, wicepremier minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz na początku publicznie mówił co innego: – Wiem, że Agencja Uzbrojenia potrzebuje jeszcze więcej wsparcia, również osobowego. Mam nadzieję, że będziemy mogli to zrealizować – deklarował kilka tygodni temu polityk. Po drugie, także Najwyższa Izba Kontroli, która bywa bardzo krytyczna wobec AU i swego czasu posunęła się nawet do negatywnej oceny działania Agencji z powodu m.in. zbyt dużego zaliczkowania kontraktów, zaleca obecnie „analizę sposobu działania AU celem podjęcia działań zmierzających do dostosowania jej organizacji do aktualnie realizowanych zadań. Ustalenia (…) wskazują na konieczność podjęcia działań w powyższym zakresie, głównie z uwagi na zwiększenie w ostatnich latach ilości i wartości zadań realizowanych ze środków budżetu państwa, jak i rozszerzenia źródeł pozyskiwania środków na zakupy zbrojeniowe czy np. realizację prac badawczo – rozwojowych. Tłumacząc z urzędniczego na język polski: jest więcej zadań, powinno też być więcej pracowników.

Czytaj więcej

Polska bezbronna przed dronami. Będziemy je wykrywać przez lornetki, jak Rosjanie?

Wreszcie trzecim powodem jest już wspominany wyżej Fundusz SAFE i możliwość pożyczenia z tych środków ponad 100 mld zł. Ktoś te zadania musi procedować formalno-prawnie. I choć na początku lipca powołano specjalnego pełnomocnika ministra, który ma się tym zajmować, to wiadomo, że w praktyce będzie to robić AU. Jednocześnie wiadomo, że AU nie ma ku temu zdolności przerobowych, a na dodatek jest okrajana.

Wzmacnianie poprzez osłabianie

O komentarz poprosiliśmy Ministerstwo Obrony Narodowej.  Dlaczego WCJiK już nie podlega AU? – Dla stworzenia lepszych warunków pracy AU celem przyspieszenia procesów skutecznego pozyskiwania Sprzętu Wojskowego i odciążenia AU od sprawowania nadzoru nad jednostką podporządkowaną (WCNJiK), a także dla zapewnienia pełnej transparentności i obiektywizmu, w celu wyeliminowania ewentualnych czynników mogących w jakikolwiek sposób oddziaływać na wymagania określane w normach obronnych (...) zasadne było rozdzielenie tych procesów od organu, który pozyskuje Sprzęt Wojskowy, czyli od zamawiającego, jakim jest AU i podporządkowanie WCNJiK bezpośrednio Sekretarzowi Stanu w MON – odpowiadają urzędnicy resortu obrony.  – Zarówno WCNJiK, jak i Agencja Uzbrojenia znajdują się w strukturze pionu Sekretarza Stanu nadzorującego proces realizacji polityki zbrojeniowej i modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP, co w dalszym ciągu umożliwia harmonijne i skuteczne współdziałanie WCNJiK i AU w obszarach pozostających w odpowiedzialności kompetencyjnej obu jednostek.

Dalsze tłumaczenia są jeszcze bardziej zaskakujące. – Odciążenie AU od „nadzorowania” jednostek podległych (WCNJiK) ma służyć wypełnianiu misji, do której została powołana AU. W najbliższej perspektywie czasowej planowane są kolejne zmiany związane z przeniesieniem zadań obecnie realizowanych przez AU. Z jednej strony wzmocni to AU przy realizacji zadań związanych z zawieraniem umów, z drugiej zwiększy nadzór Ministra Obrony Narodowej nad innymi aspektami tego procesu, w tym ustanawianiem potencjału polskiego przemysłu obronnego na terytorium RP – odpowiadają urzędnicy. 

Reklama
Reklama

Warto przypomnieć, że taką organizację procesu zakupów już przerabialiśmy przed 2022 r. i była ona niewydolna. Teraz do niej wracamy.

Prawie 150 mld zł. Taka jest wartość wieloletnich umów na dostawę uzbrojenia, które tylko w 2024 r. zawarła Agencja Uzbrojenia. W ubiegłym roku było ich aż 99. Wśród nich tak spektakularne, jak ta na zakup 96 śmigłowców AH-64E Apache, która przez wielu jest krytykowana, czy ta na Kołowe Transportery Opancerzone Rosomak. W tym roku podpisaliśmy już m.in. umowę na zakup bojowych wozów piechoty Borsuk, być może jeszcze w tym tygodniu będzie zawarty kolejny kontrakt na czołgi K2, a już wkrótce na modernizację (tzw. Mid – Life Update) samolotów bojowych F-16. To zobowiązania liczone w miliardach złotych.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Biznes
Coraz droższe zdrowie Polaków. Wydajemy więcej, a dostajemy mniej
Biznes
Kolejna odsłona sporu o sukcesję w Polsacie. Batalia na Cyprze
Biznes
Czy spółki Skarbu Państwa czeka trzęsienie ziemi po rekonstrukcji rządu?
Biznes
Przedsiębiorczy jak Polak? Oto obraz polskiego biznesu
Biznes
Rosjanie nie chcą wypoczywać w Królewcu, boją się wojny i drożyzny
Reklama
Reklama