[b]Rz: Od piątku w Warszawie można oglądać przygotowaną przez IPN wystawę „Zimna wojna. Krótka historia podzielonego świata”. Dlaczego akurat ten okres postanowili państwo pokazać?[/b]
Jerzy Eisler: W tym roku obchodzimy 20. rocznicę zjednoczenia Niemiec, państwa będącego osią zimnej wojny. Scalenie RFN i NRD definitywnie kończy ten znaczący okres. Ale chcieliśmy także udowodnić sobie i innym, że w IPN zajmujemy się czymś więcej niż tylko agenturą i tajnymi współpracownikami, że jesteśmy w stanie pokazać historię szerzej, sięgając np. do czasów zimnej wojny.
[b]Co to właściwie znaczy: „zimna wojna”[/b]
To wojna, która toczyła się na wielu płaszczyznach: politycznej, ideologicznej, kulturalnej, ekonomicznej, sportowej, a nawet naukowo-technicznej. Miejscami przeradzała się w bezpośredni konflikt amerykańsko-radziecki. Dziś nikt nie wierzy, że mały
Wietnam wygrałby ze Stanami Zjednoczonymi, gdyby nie wsparcie ZSRR i Chin. Na szczęście zimna wojna nie zamieniła się w gorącą, co nie zmienia faktu, że na przestrzeni lat 1945 – 1989 doszło do serii konfliktów między Wschodem i Zachodem. Staraliśmy się pokazać te wydarzenia, gromadząc zdjęcia z polskich oraz zagranicznych archiwów i agencji fotograficznych.