– Działacze RAŚ budzą upiory, które znamy z przeszłości, kiedy próbowano oderwać Śląsk od Polski – mówi „Rz” Krzysztof Zagozda z Unum Principium, stowarzyszenia skupiającego katolickich konserwatystów.
O UP było głośno w 2009 r., gdy zorganizowało akcję protestacyjną przeciw koncertowi Madonny w Warszawie. Teraz złoży do warszawskiego sądu wniosek o delegalizację RAŚ, który domaga się uznania Śląska za region autonomiczny. – Wiele ich działań budzi nasz niepokój. Ruch protestuje m.in. przeciw obchodom rocznic powstań śląskich, nazywając je wojną domową, czy przeciw używaniu w odniesieniu do obozu w Auschwitz nazwy „niemiecki obóz koncentracyjny” – mówi „Rz” Zagozda. W jego ocenie działania RAŚ zagrażają integralności Polski.
– Nam chodzi o decentralizację państwa, bo dzięki temu Polska stanie się silniejsza – przekonuje „Rz” Jerzy Bogacki, jeden z liderów RAŚ. – Nikt z nas nie zamierza zmieniać ustroju państwa siłą. Gdyby tak było, nie byłbym już członkiem RAŚ.
Ale zarzuty Unum Principium nie padają pierwszy raz. Na początku grudnia lider SLD Grzegorz Napieralski zarzucił śląskim autonomistom, że dążą do oderwania Śląska od Polski. W odpowiedzi Ruch skierował przeciwko Napieralskiemu pozew o zniesławienie.
RAŚ powstał w 1990 r. Od listopada 2010 r. z PO i PSL rządzi w województwie śląskim. Jego lider Jerzy Gorzelik zasiada w zarządzie województwa.